Zobacz wideo: Bydgoska "drogówka" podsumowała rok 2021. Ponad 16 tys. wystawionych mandatów

Majówka kojarzy się z grillem, a ten - z przyjemnościami i dla ciała (dobre jedzenie), i dla ducha (doborowe towarzystwo). Czasami robi się jednak nerwowo. Pojawiają się w Polsce grillowe wątki kryminalne.
39-letni bydgoszczanin pod osłoną nocy podpalił 11 śmietników. W wyniku podpaleń uszkodził też samochód. Straż pożarna musiała interweniować. Wpadł w ręce funkcjonariuszy dzięki informacji świadka, który podał rysopis sprawcy. Łączne straty oszacowano na ponad 10 tysięcy złotych. Zatrzymany był pijany (wydmuchał 1,5 promila). Trafił do aresztu. Okazało się, że podpalacz posługiwał się nietypowym narzędziem zbrodni. Oprócz zwyczajnej zapalniczki, miał bowiem specjalną zapalarkę do grilla.
Impreza firmowa
Coroczna impreza grillowa była dla kadry firmy w województwie zachodniopomorskim niepisaną tradycją. Szczególnie do tej biesiady przygotowywał się jeden z pracowników. Zwolnił się trzy tygodnie przed planowaną imprezą. W jej dzień natomiast przybył, choć nikomu się nie pokazał. Gdy towarzystwo bawiło się przy grillu, grasował po domu właścicieli firmy, zarazem organizatorów zabawy.
Nazajutrz gospodarze imprezy zorientowali się, że monitoring jest wyłączony. Przeczuwali, że to sprawka złodzieja. Nie mylili się: po chwili zobaczyli otwarty sejf. Ktoś ukradł 250 tysięcy złotych. Sprawa trafiła do sądu. Wyszło na jaw, że za kradzieżą stoi wspomniany były pracownik.
Teraz Małopolska. Młodsi panowie dwaj - w wieku 20 plus - mieli ochotę na grilla, lecz nie mieli pieniędzy. Włamali się zatem do sklepu. Łupem padły kiełbasa - a jakże - grillowa - oraz popitka, czyli piwo i wódka. Towar był wart jakieś 1500 zł. Rano ekspedientka przyszła do pracy i zobaczyła wybitą szybę. Zaalarmowano służby. Policjanci złapali złoczyńców, zanim oni skonsumowali kiełbasę grillową.
Spotkanie rodzinne
Na Mazowszu także wydarzył się incydent z grillem w tle. 38-latek wtargnął na rodzinnego grilla, urządzanego u byłej żony. Gościom swojej eksślubnej groził siekierą, przewracając meble działkowe i narzędzia ogrodowe. Wkroczyła policja. Podejrzany usłyszał łącznie cztery zarzuty karne, w tym naruszenia nietykalności oraz złamania sądowego zakazu. Nie wolno mu było zbliżać się do eksżony, ponieważ wcześniej uznano go za sprawcę przemocy domowej.
Po województwie świętokrzyskim również grasował włamywacz. Odwiedził m.in. szkołę językową. Nie nauka była mu jednak w głowie. 49-latek ukradł grilla, wartego tysiąc zł.
- Sprawca w momencie zatrzymania miał ponad 2 promile alkoholu w organizmie. Sprzedał sprzęt w skupie złomu, oddalonym o 100 metrów - informowali funkcjonariusze.
Skończyła się impreza przy grillu na Śląsku. Krótko po tym na policję zatelefonował 45-letni Ukrainiec. Mówił, że w drodze powrotnej napadło na niego trzech kolegów z pracy, również Ukraińców, którzy tak samo w grillu uczestniczyli. Rzucili się na niego ze sztachetami i ukradli komórkę. Ranny wylądował w szpitalu.
Złodzieje termometru grillowego
Jedni kradną grille, drudzy same akcesoria. Dwaj mężczyźni (zamaskowani, ponieważ wówczas pandemia trwała) weszli do marketu w województwie śląskim. Podeszli do regału z przyborami do grillowania. Wykorzystując chwilę, gdy nie było innych klientów w strefie „Ogród”, zabrali przedmiot i schowali do plecaka. Mężczyźni opuścili sklep, lecz nie zapłacili za towar. Towarem okazał się termometr do grilla.
Policja opublikowała komunikat dotyczący kradzieży, prosząc o pomoc w ustaleniu tożsamości złodziejów termometru.