Banki obniżyły w ostatnich miesiącach marże kredytowe, stosują promocje, a niektóre zaczęły przy obliczaniu zdolności kredytowej uwzględniać nawet 500 plus, które było bardzo długo pomijanym źródłem dochodów.
Spadł też WIBOR-u, czyli składnik oprocentowania kredytów mieszkaniowych. Zawdzięczamy to głównie ostatnim decyzjom RPP, która od czterech miesięcy pozostawia stopy procentowe na niezmienionym poziomie.
W efekcie rynek, który jeszcze w październiku czy na początku listopada 2022 roku oczekiwał dalszych podwyżek stóp procentowych, zrozumiał, że w swoich oczekiwaniach się zagalopował.
Pan Sebastian z Bydgoszczy planują z żoną budowę małego domu. On pracuje w prywatnej firmie, a jego druga połówka jest położną. Na razie mieszkają w starym budownictwie. Działkę, w Przysieku pod Toruniem, dostali od rodziców.
Banki straciły, więc muszą iść klientom na rękę
- Gdy kilka miesięcy temu staraliśmy się o kredyt w naszym banku, zaproponowano nam taką kwotę, że przestaliśmy marzyć o własnym domu. Co ciekawe, ten sam bank w styczniu tego roku uznał, że mamy jednak większą zdolność kredytową, więc może jednak uda się rozpocząć budowę - cieszy się pan Sebastian.
Rzeczywiście, coś w tej sprawie wreszcie drgnęło. Banki, osłabione np. wakacjami kredytowymi czy niedokończonymi sprawami z kredytami frankowymi, wreszcie chcą iść ludziom na rękę w myśl zasady: "Nie ma klientów, to nie ma zysków". Zaś ich brak zdolności kredytowej to właśnie oznacza.
Zresztą, ukłon w stronę klientów sugerował, podczas niedawnej konferencji prasowej Krzysztof Pietraszkiewicz, prezes Związku Banków Polskich.łyszeliśmy tam, że banki nie przewidują w tym roku zaostrzania kryteriów udzielania kredytów mieszkaniowych.
Planują to zaś w przypadku kredytów konsumpcyjnych, czyli można spodziewać się, że takie finansowanie na pewno podrożeje.
2022 rok był bardzo trudny dla rynku kredytów hipotecznych.
- Gwałtowny wzrost stóp procentowych czy oraz niepewność ekonomiczna negatywnie przełożyły się na sytuację finansową tysięcy osób spłacających zobowiązania hipoteczne oraz planujących zaciągnąć kredyt - komentuje Tomasz Masajło, prezes rankomatu.pl (porównywarka finansowa). - Był to również wymagający rok dla banków i branży pośrednictwa kredytowego, zmagających się z potężnym załamaniem popytu. Jednak w ostatnich miesiącach 2022 roku pojawiły się sygnały, które mogą zapowiadać wyhamowanie, a nawet zmianę niekorzystnego trendu.
- Oczywiście, jeszcze zbyt wcześnie na optymistyczne prognozy, ale zapowiadane już dzisiaj wykorzystanie pewnych możliwości, jak np. weryfikacja Rekomendacji S, zmiana wskaźnika WIBOR na WIRON oraz coraz śmielsze korzystanie z programów rządowych, pozwalają z nadzieją spoglądać w przyszłość - mówi Michał Petters, analityk firmy doradczej Lendi.
Optymistyczne jest na pewno obniżenie przez KNF bufora do liczenia zdolności kredytowej z 5 pp. do 2,5 pp., co - zdaniem ekspertów - podwyższy dostępną kwotę zwykłego kredytu (bez dopłat) o 19 procent.
- W styczniu 2023 roku zdolność kredytowa wzrosła we wszystkich bankach porównując do do 2022 roku - ocenia Oskar Sękowski, ekspert z HRE Investments. - Kwoty oferowane przez poszczególne instytucje są, rzez jasna, mocno zróżnicowane.
Zdolność kredytowa i jeszcze: wkład własny, dochody, opłaty
Sękowski podaje przykład trzyosobowej rodziny dysponującej dwiema średnimi krajowymi: - Teraz na największy kredyt mieszkaniowy może ona liczyć w Banku Pekao, PKO Banku Polskim czy PKO Banku Hipotecznym. Te instytucje deklarują, że skłonne byłyby takiej familii zaoferować prawie pół miliona złotych. Mniej pożyczy natomiast w bankach Millennium, Alior, BNP Paribas czy mBank. W tych przypadkach zdolność kredytowa wynosi od ponad 440 tys. złotych do 466 tys. złotych. Na drugim biegunie mamy natomiast ING, w którym oferowany kredyt nie przekroczy 400 tys. złotych.
Oczywiście, zdolność kredytowa to tylko jeden z wyróżników bankowej oferty, którą trzeba przeanalizować przy wyborze hipoteki. Nie mniej ważne są też poziom wymaganego wkładu własnego, akceptowane dochody, opłaty czy marża i oprocentowanie.