Na jeszcze ciepłej płycie znalazł się materiał zarejestrowany w czerwcu zeszłego roku podczas koncertu, który Mark Olbrich, nazywany przez Zbigniewa Hołdysa "najbardziej odlotowym basistą bluesowym", zagrał w toruńskim Hard Rock Pubie Pamela. Muzykowi towarzyszył jego zespół Blues Eternity składający się z samych wielkich nazwisk. Największe to bez wątpienia Jimmy Thomas - amerykański wokalista, który w latach 50. i 60. był jednym z czołowych członków zespołu Ike'a Turnera.
- Ten krążek jest w pewnym sensie hołdem dla muzycznej kariery Jimmy'ego Thomasa - mówi Mark Olbrich. - To człowiek-legenda. Dlatego też na tę płytę dobraliśmy repertuar, który Jimmy'ego szczególnie wzrusza. To są piosenki z czasów, kiedy śpiewało się duszą, a teksty miały dosłowne znaczenie. Jimmy jest bardziej emocją żyjącą w ludzkim ciele niż śpiewakiem.
Na krążek trafiło dziesięć utworów: dziewięć standardów bluesowych, m.in. "I'm Ready" Williego Dixona, "Don't Start Me Talking" Aleca Millera, "Angel of Mercy" Alberta Kinga czy "Summertime" George'a Gershwina, i jeden bonus - "Jack Daniels" skomponowany przez Eddiego Angela (na płycie odpowiada on za gitary), Marka Olbricha i... Sławka Wierzcholskiego.
Mark Olbrich Blues Eternity to pierwsza zagraniczna formacja muzyczna, której album ukazał się nakładem toruńskiej wytwórni. Krążek można kupić w dobrych sklepach muzycznych w wersji kompaktowej i winylowej i to nie tylko w Polsce, ale również na wyspach i za oceanem.
W wydawniczych planach HRPP Records są już kolejne tytuły: nowy album Rejestracji, koncertówki MGM-u i Asi Czajkowskiej-Zoń, płyta zespołu Saturday Night Special i kolejna część cyklu "Tribute to Moskwa".
Czytaj e-wydanie »