Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Znicz zgaszony przez Anwil Włocławek [foto]

TOMASZ FROEHLKE, [email protected], tel. 52 326 31 91
fot. Piotr Kieplin
Kibice mogli oklaskiwać do przerwy tylko jedną drużynę - Anwil. Goście z Jarosławia sprawiali wrażenie, jakby prosili jedynie o jak najmniejszy wymiar kary. Ale to się niespodziewanie zmieniło.

Anwil Włocławek - Znicz Jarosław 72:68 (19:10, 22:10, 14:28, 17:20)

FORUM

Co sądzisz o postawie Anwilu w drugiej połowie meczu? Prosimy o opinie na forum.

ANWIL: Tuljkovic 12 (1), Winkelman 9, Pluta 8, Szubarga 5, Dunn 4 oraz Joyce 16 (4), Chanas 11, Sullivan 4, Wołoszyn 3 (1).
ZNICZ: Mays 24 (3), Chappel 22 (1), Zabłocki 11 (1), Sarzało 7, Ł. Diduszko 0 oraz Moralewicz 2, Wyka 2, Witos 0, Urban 0.
KLIKNIJ TUTAJ ABY PRZECZYTAĆ ZAPIS RELACJI NA ŻYWO

Wydawało się, że w meczu emocji będzie jak na lekarstwo. Po kwadransie Anwil wygrywał 34:15, a po dwóch kwartach 41:20! Przez 20 minut czystej gry Znicz nie miał na koncie... ani jednej asysty, za to aż 11 strat i ledwie 9 z 30 trafionych rzutów z gry. Za "3" pkt. wpadł jedynie jeden rzut za sprawą Keddrica Maysa. Potrzeba było jednak do tego aż 16 prób! Równie niesamowicie wyglądała walka o zbiórki. Tylko do przerwy włocławianie wygrali ją 28-12 (9-3 w ataku), a Alexowi Dunnowi potrzeba było niespełna 10 minut pierwszej kwarty, aby zaliczyć ich aż 10 (skończył na 14).

Przy tak dużej różnicy umiejętności między dwoma drużynami trener Igor Griszczuk miał duży komfort. Mógł oszczędzać podstawowych graczy, w różny sposób rotując składem i przyglądać się różnym wariantom gry. Ale do czasu.

Po przerwie jego drużyna wyszła na parkiet z takim nastawianiem, jakby było już po meczu. Zniczowi udało się już przez 4 minuty odrobić większość strat - wygrał ten okres 14:2 i zrobiło się 43:34. Trafiali za 3 pkt. Tomasz Zabłocki, a ponadto Jeremy Chappel. Potem"trójkę" dorzucił Mays, dwa wolne Zabłocki i było tylko 46:41. Rozkojarzonym włocławianom trudno było już znaleźć jakikolwiek rytm. Tylko pojedyncze trafienia Kamila Chanasa (4/6 za 2) czy Bretta Winkelmana (4/11 z gry, 7 zbiórek) zapobiegły totalnemu kataklizmowi. Ale i tak kwarta przegrana aż 14:28 to katastrofa.

Gra niewiele poprawiła się w ostatniej kwarcie. Anwil przypominał samochód, w którym zaciera się silnik i trzeba jechać na najniższym biegu, żeby dotrzeć do celu. Rozrzucali się Mays (10/16 z gry) i Chappel (9/14 z gry, 10 zbiórek, 6 asyst, 6 przechwytów, 7 strat). W Anwilu dobra akcje błędami przeplatał Dru Joyce (6/17 z gry, 7 asyst, 4 straty). Początkową skuteczność stracił Mujo Tuljkovic (5/8 z gry, 10 zbiórek). Dochodziło nawet do "kontaktowego" wyniku 69:66 i 71:68. Na szczęście, głowy w końcówce nie stracił Chanas - przetrzymał piłkę, jednym wolnym podwyższył na 72:68 i jeszcze w ostatniej akcji zablokował Maysa.

Za dekoncentrację i fatalną drugą połowę żaden z zawodników Anwilu nie otrzymuje miana "gwiazdy zespołu".

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska