Po ostatnich ulewach ludziom puściły nerwy. Straż pożarna nie zdążyła wypompować wody z Gnieźnieńskiej (problem nasilił się po wybudowaniu ronda), a już dzwonili z Sobieskiego, Gwardii Ludowej, Składowej...
Miał ścieki w piwnicy
Właściciel domu z Sobieskiego opowiada: - Pół godziny opadów i zaczęła wybijać kanalizacja ściekowa!
- Miałem to wszystko w piwnicy! Strażacy około 1,5 godziny pompowali. Następnym razem ze smrodem w słoiku pojadę do sanepidu, WFOŚ i jeszcze dalej. Bo wiadomo, że to i tak spłynęło później rowem do Dużego Jeziora. A gdzie miało spłynąć?
Mieszkaniec Sobieskiego udał się do Zakładu Wodociągów i Kanalizacji. I do Urzędu Miasta. Stwierdził jedno: - 10 lat byłem cicho. Trudno. Już nie będę cicho. Trzeba z tym zrobić porządek! Niepotrzebny nam basen za 30 mln zł tylko porządek z kanalizacją deszczową - przyznał.
Jego wersja jest taka: - Nadmiar wody w kanalizacji ściekowej bierze się stąd, że z posesji na osiedlu Górskim (nowa część) woda deszczowa leci do kanalizacji sanitarnej. Bo tam nie ma deszczowej! Będę walczył o to, żeby ludzie się odłączyli od tej sanitarnej. Bo to jest łamanie prawa! Zdaję sobie sprawę, że dolne osiedle będzie zalane. Ale w takim razie trzeba udrożnić kanalizację deszczową w starej części osiedla! Żeby tę wodę była w stanie odebrać.
Nie tylko na Sobieskiego były ścieki w piwnicy. Wybiły też na Glicznera. W ubikacji i w piwnicy.
Zadzwoniliśmy do WIK-u. Janusz Biegański, zastępca prezesa: - Odpowiadamy za kanalizację sanitarną. A nie za deszczową - podkreślił najpierw i przyznał: - Do naszej kanalizacji dostają się wody opadowe i roztopowe dziurkami od włazów. Mogę się też domyślać (nie należy tego wykluczyć), że jakaś część wody deszczowej dostaje się z rynien spustowych. Ale to nie jest główny problem. Szukałbym go w braku modernizacji kanalizacji deszczowej na osiedlu Żnin Góra - usłyszeliśmy.
Nie ma co zwlekać
Rozmawialiśmy z mieszkańcy Żnina Góry. Twierdzą jedno: - Trzeba uporządkować tę kanalizację deszczową idąc po ciągach od Dużego Jeziora i rozbudować tzw. wąskie gardło w starej części osiedla. Nie można z tym zwlekać, bo ulic i nieruchomości w pobliżu ulicy Kasztanowej (nowa część osiedla) przybywa.
Objechaliśmy wczoraj osiedle górskie. Pierwszy przystanek był na ulicy Wilczkowskiej. Oglądaliśmy stan rowu mielioracyjnego (woda płynie tu z kierunku Kasztanowej). Zaczepiła nas pani Mieczysława Pietras z sąsiedniej ul. Klemensa Janickiego 25. - Po każdej ulewie u mnie jest tragedia! Woda stoi przy wejściu. Nie można wejść do domu (po remoncie drogi wojewódzkiej)!
Pojechaliśmy dalej. Na Glicznera pracownicy robót publicznych zbierali ziemię i piach z jezdni. Oczyszczali studzienki. Błoto spłynęło z kierunku Opłotkowej. Utworzyły się wyrwy, które przecięły dojazd do ulicy Różanej. Na tej ostatniej ludzie kopali rowki podczas ulewy, żeby skierować wodę jak najdalej od swojej posesji.
- Ulice Majdanowa, Opłotkowa i Skrajna są zrobione bez kanalizacji deszczowej - mówią radni Jerzy Kowalski i Robert Szafrański. - Pozostały Cicha, Ptasia i Panoramiczna. Jeśli na nich nie będzie "deszczówki", to mamy tragedię.
Zdaniem radnych, kanalizacja deszczowa winna być podłączona do tej biegnącej ul. Kasztanową. - I to obowiązkowo - przyznają.
Pojechaliśmy dalej. Z Glicznera na ulicę Gwardii Ludowej. To tutaj, w jednym z najniższych punktów osiedla, strażacy pompowali wodę z ulicy. Tylko... nie bardzo nawet mieli gdzie. Mówili, że wszystko jest pozapychane.
To nie jest rola strażaków
Marek Krygier, rzecznik prasowy żnińskich strażaków: - To nie jest nasza rola, żeby zbierać wodę z dróg, jak to miało miejsce na Gwardii. Tam jest niedrożna kanalizacja deszczowa. Nie odbiera wody. Nie wiem, czy po raz kolejny będę tam ich wysyłał...
Znów pojechaliśmy dalej. Tym razem na ulicę Składową. Od razu ludzie wyszli z domów.
Najpierw pani z posesji nr "8" : - Trzeba wyczyścić i pogłębić rów. Mamy po ulewie wody po kolana.
Wyszedł pan spod "15 a" : - Woda wali jak cholera! Co z tym rowem? Powinien być udrażniany dwa razy w roku.
Właśnie. Co z rowami melioracyjnymi?
Pytamy kolejną osobę: - Ja tu mieszkam 12 lat. Nie widziałem, żeby ktoś te rowy udrażniał - usłyszeliśmy.
Odebraliśmy też wczoraj sygnały od mieszkańców Sosnowej, Cisowej, Świerkowej. - Jesteśmy notorycznie zalewani. Jak pada, wstajemy w nocy i ratujemy domy - usłyszeliśmy.
W Białych Błotach mieli gorzej...
Skontaktowaliśmy się z Krystyną Gołaszewską z UM w Żninie: - I tak dobrze, że nie mamy tego, co spotkało ludzi w Białych Błotach (zalało ulice). A tam kanalizacja deszczowa była! Oni to dopiero mieli kłopot. W porównaniu z innymi i tak nas więc omija nieszczęście.
- A w Żninie Górze? Takie jest ukształtowanie terenu - przyznała, dodając: - Przy Panoramicznej zamierzamy zbudować rów odparowujący. Mamy nadzieję, że to po części rozwiąże problem.
Zapytaliśmy, kto odpowiada za udrażnianie rowów melioracyjnych w Żninie Górze. Krystyna Gołaszewska przyznała, że nie wie.
Mieszkańcy osiedla Górskiego chętnie porozmawialiby o tych (a może i innych) problemach na zebraniu.
Czy takie się odbędzie? Czekamy na inicjatywę radnych.