Na ostatniej sesji Rada Powiatu podejmowała dwie uchwały dotyczące przyszłości szpitala w Nakle i Szubinie. Obie wzbudziły dyskusję i ostro zostały skrytykowane przez radnych opozycji. Większością głosów jednak je podjęto.
Porozumienie niezgodne z przepisami?
Rada Powatu wyraziła zgodę, by Zarząd Powiatu zawarł porozumienia dotyczące pakietu gwaracji pracowniczych dla załogi SP ZOZ-u w Nakle.
Uchwała została podjęta, choć niektórzy radni, m.in. Antoni Zbylut i Sławomir Napierała, przekonywali, że porozumienie między związkami zawodowymi i przedstawicielami spółki Know How, a także planowane porozumienie, które podpisać mają władze powatu (stało się to w środę) - to dokumenty tak naprawdę omijające prawo.
Przekonywali, że zgodnie z obowiązującymi przepisami wszyscy pracownicy SP ZOZ-u w Nakle przejść powinni do nowej spółki. Gwarantuje im to ustawa. Dopiero wówczas - nowy pracodawca - mógłby dać wypowiedzenia niektórym pracownikom. Jego obowiązkiem, a nie powiatu, byłaby wówczas wypłata odpraw i odszkodowań zwalnianej załodze.
Zwolnienia już teraz
Tymczasem pracowników zwalnia się już teraz, a obowiązki wynikające z wypłaty odszkodowań obciążyć mają budżet powiatu.
- Pracownicy SP ZOZ-u powinni mieć zagwarantowane miejsce pracy w nowej spółce. Związki zawodowe zgodziły się na porozumienie, ale związkowcy nie muszą przecież znać prawa. Ponadto nie wszystkich pracowników szpitala one reprezentują. Prawa osób, które nie należą do związków, także należy wziąć pod uwagę. I pilnować tego powinien właściciel, czyli powiat - argumetowali rajcy.
Salomonowe rozwiązanie...
Wielokrotnie proszono o wyjaśnienia radcę prawnego starostwa. Zdarzało się, że w niektórych punktach przyznawał on rację radnym opozycji m.in. przyznał, że porozumienie rzeczywiście jest dokumentem wyprzedzającym pewne fakty. Ale - twierdził - często się tak zdarza.
O to, by przychylnym okiem rada spojrzała na dokument, który wypracowano, apelował na sesji Jan Krygier, sekretarz Zarządu Regionu bydgoskiego NSZZ "Solidarność". - To porozumienie rodziło się w bólach. Żyjemy w określonej rzeczywistości i musimy te sprawy rozumieć - mówił. -_ To salomonowe rozwiązanie. Łączy społeczność, a nie dzieli - _przekonywał.
Gra o dużą stawkę
O tym, jak wiele trudu kosztowało wypracowanie dokumentu, mówił na sesji także Zbigniew Sabaciński, etatowy członek Zarządu Powiatu.
- Na dokument trzeba spojrzeć całościowo pamiętając o co właściwie toczy się gra - przypominał radnym Adam Roślewskli, prezes spółki Know How.
Gdy przyszło do głosowania przeciw porozumieniu opowiedziało się trzech rajców, pięciu wstrzymało się od głosu, reszta czyli większość była "za".
Kontrowersyjna dzierżawa
Spory nie umilkły, gdy rajcy dyskutowali o umowie dzierżawy, którą powiat ma podpisać ze spółką: Nowy Szpital w Szubinie i Nakle.
Wysokość czynszu dzierżawnego, który obliczono według operatywu ustalonego przez niezależnego rzeczoznawcę, wyniosła nieco ponad 33,5 tys. zł miesięcznie za dzierżawę obu lecznic, czyli szpitali w Szubinie i Nakle. Stawka za dzierżawę budynków wynosić miała 28 tys. 387 zł, a za grunty 5 tys. 136 zł.
Jak informował na sesji starosta Andrzej Kinderman - władze spółki uznały, że takich stawek za dzierżawę płacić nie są w stanie. Ich propozycja to 22 tys. zł miesięcznie.
Garaż kosztuje więcej...
Wysokość dzierżawy krytykowała opozycja. Jej zdaniem przyjęte stawki są żenująco niskie i nie zabezpieczają należycie interesu powiatu.
- Mieszkańcy więcej płacą za metr kwadratowy garażu - denerwował się radny Krzysztof Mikietyński. To jakieś nieporozumienie. - Przyjęty operatyw odnosi się do podatków lokalnych, nie dotyczy cen rynkowych. Za punkt wyjścia obliczeń nie wzięto cen uzyskiwanych na wolnym rynku, a tak należało zrobić - przekonywał.
Dyskutantów wielu
- Tysiące metrów kwadratowych porównuje pan do sklepiku o powierzchni 60 metrów - odpierała jego argumenty Halina Gliszczńska, wiceprzewodnicząca Rady Powiatu.
Rady Antoni Zbylut przestrzegał z kolei, że zbyt niska stawka za dzierżawę zainteresować może Urząd Skarbowy. - Nie można porównywać czynszu dzierżawnego do podatku - podkreślał.
To nie ciuchbuda...
A Adam Roślewski, prezes spółki Know How, znowu apelował do radnych, by pamiętali o co w tym wszystkich chodzi. By wzięli pod uwagę funkcję społeczną - dostępność mieszkańców do usług medycznych. - Nie można szpitali porównywać do ciuchbudy czy sklepu monopolowego - stwierdził informując, że dzierżawa za szpital w Świeciu wynosi 50 groszy od metra kwadratowego, choć gmina ta potrafi dbać o swoje interesy.
Po długich sporach rajcy zgodzili się, by zarząd powiatu podpisał umowę ze spółką o płaceniu za dzierżawę 22 tys. zł miesięcznie. Przeciw byli: Antoni Zbylut i Dawid Rzeski. Krzysztof Mikietyński nie był obecny w sali w chwili głosowania, a Kazimierz Gręda w sali był, ale nie wziął w głosowaniu udziału.
