Chodzi o to, że gmina przekazała Klubowi Sportowemu "Apator" 33,6 tys. zł w tym i 60 tys. zł w zeszłym roku za to, że na stadionie, na którym rozgrywane są zawody żużlowe stoją plansze zachęcające do unikania alkoholu. Tyle, że stadion jest własnością miasta, a klub ma go tylko w użytkowaniu.
Po co ta kasa?
Otóż w przyjętym przez Radę Miasta Miejskim Programie Profilaktyki i Rozwiązywania Problemów Alkoholowych jest punkt, który mówi o konieczności organizowania imprez "nie tylko odbywających się bez udziału alkoholu, ale eksponujących ten fakt m.in. przez prowadzenie kampanii reklamowej na obiektach sportowych".
Na podobnej zasadzie rok temu KS "Apator", którego stać np. na to by w jego barwach startował mistrz świata na żużlu Szwed Tony Rickardsson, otrzymał z kasy miasta 60 tys. zł (netto). W zamian w czasie zawodów na płycie stadionu (przypomnijmy miejskiego) stały plansze zachwalające zdrowy styl życia, na tablicy świetlnej były (trzy razy w ciągu meczu) emitowane "hasła o treści antyalkoholowej", a w programach zawodów kartka z informacją o MKRPA.
- To jest świetna okazja dotarcia do szerokiego kręgu ludzi - _uważa Zbigniew Fiderewicz, szef komisji i naczelnik magistrackiego wydziału zdrowia w jednej osobie. - Programy wydawane są w 5,5 tysięcznym nakładzie. Nawet jeżeli wielu kibiców informację o komisji po prostu wyrzuci, to i tak warto to robić, jeżeli dotrzemy choćby do 10 proc. widzów.
Wątpliwości jednak czy tego typu profilaktyka jest skuteczna mieli radni z komisji d.s. rodziny.
Z wolnej ręki
By rozwiać ich wątpliwości, także w kwestii przydziału pieniędzy, w tym roku MKRPA przeprowadziła przetarg, "w trybie zamówienia z wolnej ręki". Zgłosiło się trzech oferentów i między nich podzielono ponad 55 tys. zł (netto).
Na reklamę antyalkoholową na obiektach sportowych "Apatorowi" przyznano 33,6 tys. zł, Toruńskiemu Klubowi Motorowemu (w ramach którego ściga się także wiceprezydent Janusz Strześniewski, a tor TKM-u znajduje się na również należącym do miasta lotnisku) - 11,5 tys. zł, a "Tor-Torowi" - 10 tys. zł.
- To jest po prostu finansowanie przez miasto klubu sportowego, a nie profilaktyka antyalkoholowa. Skoro stadion "Apatora" jest nasz, to dlaczego mamy płacić za ustawianie tam czegokolwiek? - zastanawia się Jaworski, lider pozostającego poza koalicją "Przymierza dla Torunia".
- Być może dałoby się wykorzystać silniejszą pozycję miasta i doprowadzić do tego, że plansze "Apator" postawiłby za darmo - zastanawia się eseldowski wiceprzewodniczący Rady Miasta Marian Frąckiewicz, znany fan żużla. - Ale dzięki tym pieniądzom załatwiamy dwie sprawy: profilaktykę oraz promocję sportu. Jest to forma sponsorowania klubu - _przyznaje Frąckiewicz.
