www.pomorska.pl/ciechocinek
Więcej informacji z Ciechocinka znajdziesz na stronie www.pomorska.pl/ciechocinek
* * *
* * *
Sukcesy Zuzanny Maciejewskiej
Do tej pory najważniejsze międzynarodowe to:
finalistka w singlu Kid's Cup w Marakeszu (2005), zwyciężczyni turnieju w Opalenica Cup (2009), półfinalistka turnieju Zabrze Cup, Radom Cup i Szczecin Cup (2009), zwyciężczyni w singlu juniorskiego turnieju TTK w Warriors Championship w Rzymie (2009), finalistka w deblu juniorskiego turnieju w Kopenhadze (2009).
- Jak było w Ameryce?
- Wspaniale. Taki wyjazd to marzenie każdej młodej tenisistki. Wzięłam udział w zajęciach w słynnej Akademii Nicka Bolletteriego, dużo trenowałam, grałam z tenisistkami ze Stanów Zjednoczonych, Szwecji, Niemiec, Wenezueli, Kolumbii, wzięłam udział w dwóch dużych turniejach.
- Z sukcesami?
- Moim zdaniem, tak. W turnieju, w którym grały czołowe rakiety świata w kategorii juniorek, doszłam do trzeciej rundy, a w kolejnym niewiele brakowało, żeby wejść do ćwierćfinału.
- Nie reprezentowałaś jednak Kujaw, choć mieszkasz w Ciechocinku i tu zaczęła się twoja przygoda z tenisem...
- Od niedawna jestem zawodniczką AZS Poznań, wcześniej grałam w Klubie Sportowym Start Wisła w Toruniu. Wyjazd do Ameryki to nagroda Polskiego Związku Tenisowego za moje dotychczasowe osiągnięcia. Reprezentowałam tam poznański AZS, gdzie trenuję pod okiem Mikołaja Weymana i Tomasza Schefke. Ale to prawda - rozpoczynałam w Ciechocinku, moją pierwszą trenerką była moja mama, absolwentka AWF. To po niej odziedziczyłam miłość do tenisa.
- Czy za oceanem były tylko treningi i turnieje?
- Ten wyjazd miał przede wszystkim charakter szkoleniowy. Po wstępnej ocenie moich umiejętności zostałam przydzielona do najlepszej grupy juniorek, trenującej na stałe w akademii. Ale miałam też możliwość zwiedzenia Orlando, w kilku miastach na Florydzie gościłam u Amerykanów polskiego pochodzenia. Jedna z takich rodzin ma firmę, z którą współpracuje świetny tenisista Andy Roddick, który pomaga potrzebującym dzieciom. Zorganizował galę, na którą mnie zaprosił i tam go poznałam. Poznałam też tenisistki światowej sławy takie, jak Marię Szarapową, której jestem fanką czy Jelenę Jankowic, obok których trenowałam. A to dla młodego tenisisty duże przeżycie.
- Szokowałaś wzrostem? Masz czternaście lat i ponad sto osiemdziesiąt centymetrów wzrostu...
- Trochę. Jak wszędzie, gdzie się pokazuję i gdzie mowa o moim wieku, a ja mam okazję zaprezentować moje silne serwisy. Trenerzy w akademii bardzo wysoko ocenili mój potencjał. Jeżeli będę miała możliwości finansowe na ponowny wyjazd do tej akademii, to na pewno tam pojadę.
- A co ze szkołą?
- Jestem uczennicą drugiej klasy gimnazjum w Ciechocinku, ale uczę się indywidualnie i nie muszę się wstydzić wyników. Mam kontakt z nauczycielami, którzy zadają mi materiał do przerobienia.
- To chyba bardzo trudne...
- Nie jest łatwo, ale dla gry w tenisa zrobiłabym wszystko.
- Twoja mama mówi, że masz w sobie coś z artystki. Lubisz mieć publiczność, gdy grasz...
- (śmiech) Rzeczywiście na korcie czuję się tak jak aktorzy na scenie, którzy lubią swoją pracę i cieszą się, gdy widzowie ją doceniają.