https://pomorska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

10-latek prowadził auto! Rodzice byli pasażerami

Jakub Czekała
Niestety fakt, że dzieci „uczą się” jeździć samochodami rodziców nie jest niczym nadzwyczajnym
Niestety fakt, że dzieci „uczą się” jeździć samochodami rodziców nie jest niczym nadzwyczajnym Magdalena Łukaszewska / zdjęcie ilustracyjne
Wyjątkową nieodpowiedzialnością wykazali się rodzice 10-letniego chłopca, którzy pozwolili by malec poprowadził ich opla. Do zdarzenia doszło w niedzielne popołudnie w miejscowości Lewiczynek w gminie Miedzichowo. Sprawą zajmie się sąd.

- Około godziny 18 w miejscowości Lewiczynek uwagę mundurowych przykuł osobowy opel, który jechał w bardzo podejrzany sposób - informuje „Głos” Przemysław Podleśny, rzecznik Komendy Powiatowej Policji w Nowym Tomyślu. - Chcąc sprawdzić powód takiego zachowania kierowcy, policjanci postanowili skontrolować pojazd.

Długo nie mogli uwierzyć w to, co zobaczyli tuż po zatrzymaniu samochodu. Za jego kierownicą siedział 10-letni chłopiec. Ku zaskoczeniu stróżów prawa chłopiec nie podróżował sam. Obok siedział jego 36-letni ojciec, a z tyłu siedziała jego 29-letnia matka oraz 16-letnia siostra.

Z relacji ojca wynikało, że pozwolił dziecku poprowadzić samochód na krótkim odcinku drogi - wyjaśnia rzecznik.

Za brak wyobraźni i złamanie przepisów ojciec został ukarany mandatem karnym. Natomiast cała sprawa znajdzie swój finał w sądzie rodzinnym i nieletnich.

Podobne przypadki wcale nie są wyjątkami, bo część rodziców ulega namową swych pociech na „szybką naukę jazdy”.

- Mnie to wcale nie dziwi - mówi mieszkaniec gminy Nowy Tomyśl. - Pamięta, że jak byłem młodszy, to mój tato też brał mnie na polne drogi i tam właśnie uczył jeździć samochodem. Teraz też się tak robi, no ale fakt, nie na publicznych drogach - dodaje mężczyzna.

Ci jednak, którzy tak robią, powinni zastanowić się nad konsekwencjami, bo policyjna wpadka, to najmniejszy problem, gorzej bowiem, gdy dojdzie do wypadku.

Zagrożeniem dla młodocianych, szczególnie na ternach wiejskich są nie tyle samochody, co maszyny rolnicze. Dzieci i młodzież chętnie pomagają rodzicom i znajomym w gospodarstwie. Większość zapomina o podstawowych zasadach bhp, a wtedy o wypadek nie trudno. W miniony weekend kraj obiegła informacja o tragicznym wypadku, gdzie maszyna rolnicza wciągnęła 12-latka w Lęborku. Chłopiec niestety zmarł.

Na terenie powiatu nowotomyskiego najgłośniej było o wypadku w marcu 2015 roku. Wówczas na polu pod Pakosławiem w gminie Lwówek maszyna rolnicza zmiażdżyła nogę 13-latkowi. Chłopak stracił kończynę i długo dochodził do siebie. Obecnie udało się zyskać dla niego protezę nogi.

Komentarze 6

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

C
Czytelnik
I co? Masz z tego - głupku - radość?
T
Tato
Łojeju. Znam tamte okolice i tak się składa, że też (pod kontrolą) pozwalałem swoim dzieciom na prowadzenie auta (wtedy najmłodszy syn miał z 10 lat). Okolice Lewiczynka to masa pustych dróg leśnych i tak samo pustych dróg asfaltowych. Ze spokojem, rozgarniętemu i bez ADHD, dziecku można dać poprowadzić samochód. Pilnować prędkości (maks. 30-40 km/h) a rękę mieć w pogotowiu - do regulowania kierownicy lub zaciągnięcia hamulca ręcznego. Nie róbmy z tej sytuacji memejowatej sensacji! Proszę też dziennikarzy Głosu, aby nie podkręcali atmosfery przez podawanie mylących przykładów. Co wspólnego ma prowadzenie samochodu z wciągnięciem przez tryby maszyny rolniczej? To może wymyślcie bajeczkę o śmierci dziecka prowadzącego prom kosmiczny, bo mu 40-letnia babcia pomogła...
x
xcl
Matka 29, córka 16 lat.
:DD
Wpadła z córka w wieku 13 lat :D
G
Giga

Co to znaczy "ulega namową" ? Czy osoba pisząca artykuł ma dysleksję? Od czego jest korekta?

A
Administrator
To jest wątek dotyczący artykułu 10-latek prowadził auto! Rodzice byli pasażerami
j
juul
'ulegają namowĄ' ??? serio?
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska