https://pomorska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

20-lecie sekcji kajakowej "Szansa" w Chojnicach

Aleksander Knitter
Jednym z elementów konferencji było również otwarcie wystawy fotograficznej autorstwa Daniela Frymarka.
Jednym z elementów konferencji było również otwarcie wystawy fotograficznej autorstwa Daniela Frymarka. Aleksander Knitter
Już od 20 lat niepełnosprawni sportowcy dzielnie trenują i pielęgnują przyjaźnie. Nie byłoby jubileuszu 20-lecia sekcji kajakowej "Szansa", gdyby nie Tomasz Biesek.

Nie byłoby "Szansy" gdyby nie ponad setka wolontariuszy. A przede wszystkim nie byłoby tej sekcji, gdyby nie sami wspaniali sportowcy, którzy z treningu na trening, z miesiąca na miesiąc i w końcu z roku na rok, pokonują kolejne etapy i przełamują kolejne bariery osobiste i fizyczne.
Nietypowo, bo w sali konferencyjnej, członkowie klubu postanowili podsumować te 20 lat. Głos zabrało prawie dziesięć osób, a zajęło to blisko trzy godziny. A tak naprawdę udało się podsumować bardzo niewiele.

Trudno bowiem w kilku słowach opisać przygodę życia kilkudziesięciu niezwykłych sportowców, którzy gdyby nie "Szansa", nigdy nie weszliby do wody, nie wsiedli do kajaka, nie pojechali na zawody na Mazury, nad morze, czy jak niektórzy szczęśliwcy do Dublina czy nawet dalekich Chin. Marcin Wardin, Artur Kierski, Tomasz Topolewski, Tadeusz Rach, Miłosz Kasprzak to tylko niektórzy z tej wielkiej wspaniałej rodziny, jak nazwał członków klubu wspomniany Miłosz.

Więcej wiadomości z Chojnic na www.pomorska.pl/chojnice.

O roli i wielkim wkładzie wolontariuszy w funkcjonowanie sekcji mówił m.in. Piotr Rutkowski. Swoje spojrzenie na "Szansę" mieli okazję wyrazić też rodzice zawodników. - Mimo moich obaw syn złapał bakcyla. Dzięki uczestnictwu w zajęciach nauczył się systematyczności, sprawności fizycznej, ale co jest bardzo ważne, poczuł się pewniejszy siebie i akceptowalny. Taką szansę daje właśnie "Szansa" i sport - mówiła Marzena Niemczyk.

Maciej Kasprzak wspominał, że jego syn przed uczestnictwem w "Szansie" nie chciał nawet słuchać o wodzie i kąpieli w domu. Bał się. - Dzięki zajęciom przestał bać się wody i pływać kajakiem - mówił. Zauważył też, że sportowcy, mimo drobnych niepowodzeń czy wywrotek, nigdy się nie poddają, płyną do końca.
"Szansa" to nie tylko kajakarze, którzy pływają kilka czy kilkanaście lat. To również najmłodsze dzieciaki, które jeszcze nie mówią, a już uczą się pływać. Joanna Warczak z "Szansą" miała okazję zaprzyjaźnić się dwukrotnie. Najpierw jako kierownik Warsztatu Terapii Zajęciowej, z którego wielu uczestników to zawodnicy sekcji, a następnie jako rodzic. - Dołączyłam do tej rodziny dzięki Pawełkowi i widzę wielkie postępy u niego. Codziennie pyta, czy dziś jest trening, sprawdza, czy przy łóżku jest spakowana jego torba na zajęcia. Zawodnicy dopytują się o siebie, podobnie jak my rodzice, bo dzięki temu również się wspieramy - mówiła. - "Szansa" jest nam wszystkim bardzo potrzebna.

O wielkim wkładzie sekcji w życie sportowców mówił komandor ChKŻ Krzysztof Pestka, o współpracy ze szkołą specjalną opowiadała dyrektorka tej placówki Barbara Biesek, a o przyjaźni poprzez sport opowiadała też Małgorzata Petryna z podobnego klubu spod Miastka. Gratulacje złożyli też samorządowcy.

A Tomasz Biesek, mimo radości z pięknego jubileuszu, zauważał też na niebezpieczeństwa, które dotykają lub mogą dotknąć "Szansę". To problemy finansowe i brak wsparcia sekcji i sportowców niepełnosprawnych przez państwo, ale również i sponsorów prywatnych. Zauważył, że gdyby nie urząd miejski w Chojnicach, a od niedawna też samorządy z gminy czy powiatu, to klub nigdy nie osiągnąłby tego wszystkiego. Biesek zauważył też, że coraz rzadziej pukają do sekcji nowi wolontariusze, a bez nich nie uda się normalnie funkcjonować.

Należy jeszcze wspomnieć o medalach. Tych nie udałoby się chyba w ogóle zliczyć. Jednak wobec wszystkich ważnych aspektów, które wymienili sami sportowcy, wolontariusze, rodzice, są one jednak na drugim planie.

Czytaj e-wydanie »
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska