W nocy z soboty na niedzielę 25-letni mężczyzna stracił przytomność. Jego dziewczyna wzywała karetkę. Niestety nie mogła do niego przyjechać. Chłopak zmarł. O tym, że w Kostrzynie brakuje karetki, pisaliśmy wielokrotnie.
W sobotę Jacek i Alicja spotkali się z koleżanką z Gorzowa i kolegą z Barlinka. Około godz. 1.45 w nocy para miała już pożegnać przyjaciół i wracać do domu w Kostrzynie, gdzie mieszkał Jacek. - Odeszłam z koleżanką na bok. Po chwili usłyszałam krzyk kolegi: „Ala! on się przewrócił!”. Myślałam, że kolega żartuje. Ale, niestety to nie był żart...- relacjonuje Alicja Wesołowska z Lemierzyc, 25 - letnia dziewczyna Jacka. Natychmiast zadzwoniła po pogotowie. Wiedziała, że jej chłopak choruje na serce i że sytuacja jest niebezpieczna.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!