https://pomorska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

25-latek umierał w Kostrzynie, a karetki znowu nie było. Takich przypadków było już wiele. To kalendarium mrozi krew w żyłach

Jakub Pikulik
W nocy z soboty na niedzielę 25-letni mężczyzna stracił przytomność. Jego dziewczyna wzywała karetkę. Niestety nie mogła do niego przyjechać. Chłopak zmarł. W sobotę Jacek i Alicja spotkali się z koleżanką z Gorzowa i kolegą z Barlinka. Około godz. 1.45 w nocy para miała już pożegnać przyjaciół i wracać do domu w Kostrzynie, gdzie mieszkał Jacek. - Odeszłam z koleżanką na bok. Po chwili usłyszałam krzyk kolegi: „Ala! on się przewrócił!”. Myślałam, że kolega żartuje. Ale, niestety to nie był żart...- relacjonuje Alicja Wesołowska z Lemierzyc, 25 - letnia dziewczyna Jacka. Natychmiast zadzwoniła po pogotowie. Wiedziała, że jej chłopak choruje na serce i że sytuacja jest niebezpieczna.Więcej o sprawie w papierowym wydaniu "Gazety Lubuskiej" ze środy, 14 marca lub w wydaniu internetowym "Gazety Lubuskiej PLUS".O tym, że w Kostrzynie brakuje karetki, pisaliśmy wielokrotnie. Poniżej kilka przykładów z ostatnich lat. O wszystkich tych sytuacjach informowali nas Czytelnicy, którzy za każdym razem nie kryli oburzenia faktem, że w mieście brakuje karetki. NA KOLEJNYCH ZDJĘCIACH W GALERII PREZENTUJEMY PRZYPADKI, GDY KARETKI W KOSTRZYNIE ZABRAKŁO, GDY KTOŚ AKURAT POTRZEBOWAŁ POMOCYZobacz też wideo: Uwaga! TVN: Lekarz odesłał go ze szpitala. Nazajutrz zmarł
W nocy z soboty na niedzielę 25-letni mężczyzna stracił przytomność. Jego dziewczyna wzywała karetkę. Niestety nie mogła do niego przyjechać. Chłopak zmarł. W sobotę Jacek i Alicja spotkali się z koleżanką z Gorzowa i kolegą z Barlinka. Około godz. 1.45 w nocy para miała już pożegnać przyjaciół i wracać do domu w Kostrzynie, gdzie mieszkał Jacek. - Odeszłam z koleżanką na bok. Po chwili usłyszałam krzyk kolegi: „Ala! on się przewrócił!”. Myślałam, że kolega żartuje. Ale, niestety to nie był żart...- relacjonuje Alicja Wesołowska z Lemierzyc, 25 - letnia dziewczyna Jacka. Natychmiast zadzwoniła po pogotowie. Wiedziała, że jej chłopak choruje na serce i że sytuacja jest niebezpieczna.Więcej o sprawie w papierowym wydaniu "Gazety Lubuskiej" ze środy, 14 marca lub w wydaniu internetowym "Gazety Lubuskiej PLUS".O tym, że w Kostrzynie brakuje karetki, pisaliśmy wielokrotnie. Poniżej kilka przykładów z ostatnich lat. O wszystkich tych sytuacjach informowali nas Czytelnicy, którzy za każdym razem nie kryli oburzenia faktem, że w mieście brakuje karetki. NA KOLEJNYCH ZDJĘCIACH W GALERII PREZENTUJEMY PRZYPADKI, GDY KARETKI W KOSTRZYNIE ZABRAKŁO, GDY KTOŚ AKURAT POTRZEBOWAŁ POMOCYZobacz też wideo: Uwaga! TVN: Lekarz odesłał go ze szpitala. Nazajutrz zmarł Renata Hryniewicz / archiwum "GL"
W nocy z soboty na niedzielę 25-letni mężczyzna stracił przytomność. Jego dziewczyna wzywała karetkę. Niestety nie mogła do niego przyjechać. Chłopak zmarł. O tym, że w Kostrzynie brakuje karetki, pisaliśmy wielokrotnie. W sobotę Jacek i Alicja spotkali się z koleżanką z Gorzowa i kolegą z Barlinka. Około godz. 1.45 w nocy para miała już pożegnać przyjaciół i wracać do domu w Kostrzynie, gdzie mieszkał Jacek. - Odeszłam z koleżanką na bok. Po chwili usłyszałam krzyk kolegi: „Ala! on się przewrócił!”. Myślałam, że kolega żartuje. Ale, niestety to nie był żart...- relacjonuje Alicja Wesołowska z Lemierzyc, 25 - letnia dziewczyna Jacka. Natychmiast zadzwoniła po pogotowie. Wiedziała, że jej chłopak choruje na serce i że sytuacja jest niebezpieczna.
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska