Bartosz Sz. został doprowadzony do prokuratury w piątek. Mężczyzna był już karany za oszustwa, był w trakcie odsiadki. Podczas przesłuchania śledczy zdjęli mu kajdanki, co 25-latek błyskawicznie wykorzystał. Wskoczył na parapet, uderzył i odepchnął prokuratora, który próbował go powstrzymać, po czym wyskoczył przez okno.
Czytaj: Miał 3,2 promila, jechał bez prawa jazdy i w dodatku uciekł z miejsca zdarzenia
- Uciekając wyskoczył z okna na daszek pomieszczenia, w którym mieści się biuro podawcze i stanowisko portiera - informuje Ewa Janczur, prokurator rejonowa prokuratury Toruń Centrum-Zachód. - Po czym zeskoczył na samochód zaparkowany przed budynkiem, powodując wgniecenia i zarysowania maski pojazdu.
Mężczyźnie nie udało się jednak uciec. Jeszcze tego samego dnia usłyszał zarzuty i został przesłuchany. Przyznał się do wszystkiego, poza uderzeniem prokuratora. - Podejrzany oświadczył również, iż zaplanował to, że podejmie próbę ucieczki - mówi Ewa Janczur. - Jeżeli miałby taką możliwość, ponownie uciekłby.
Nic więc dziwnego, że sąd zdecydował się aresztować tymczasowo Bartosza Sz. 25-latkowi grozi teraz do trzech lat więzienia.
Czytaj e-wydanie »