Polski Cukier Toruń - Rosa Radom 72:78 (23:15, 11:26, 21:18, 17:19)
POLSKI CUKIER: Cosey 16 (1), 7 as. Cel 13, 7 zb., Mbodj 9, Gruszecki 5, Wiśniewski 4 oraz Sulima 9, 7 zb., Perka 7, Diduszko 5 (1), Śnieg 4.
ROSA: Sokołowski 18 (3), 8 zb., English 15 (1), Harrow 7 (1), Fraser 4, Szymański 0 oraz Auda 19 (1), Szymkiewicz 8, Zajcew 5, Zegzuła 2.
Obie drużyny zaczęły od skutecznych akcji pod koszem, ale to Polski Cukier postawił pierwszy twarde zasieki w obronie. Po szybkich kontrach odskoczył na 10:4 i zmusił Wojciecha Kamińskiego do przerwy.
Przewaga torunian topniała bardzo szybko. Radomianie postawili strefę, ale gospodarzy zawodziły rzuty z dystansu, pierwszych pięć zostało zupełnie chybionych i w 8. minucie było 14:13.
Tym razem to Dejan Mihevc musiał przerwać grę, ale opłaciło się, bo przewaga znowu szybko urosła do 8 pkt. Torunianie byli w defensywie bardzo dobrze przygotowani przeciwko Michałowi Sokołowskiemu i Patrikowi Audzie. Za to dużo lepiej radził sobie A.J. English, który nieźle zapunktował w 2. kwarcie (14 pkt), który z powodzeniem wyręczył liderów swojego zespołu.
Z czasem przestała działać defensywa, trzy faule popełnił Mbodj i musiał na dłużej zasiąść na ławce, ale przede wszystkim wciąż brakowało rzutów z dystansu. Kilka „trójek” mogłoby rozluźnić coraz twardszą obronę Rosy, ale do przerwy torunianie mieli w tym elemencie 0/10!
Tymczasem właśnie po takiej akcji Ryana Harrowa Rosa pierwszy raz objęła prowadzenie 32:34. Brakowało tempa w akcjach Polskiego Cukru, gry jeden na jeden, Glenn Cosey zbyt długo przetrzymywał piłkę w rękach przez co trudno było zaskoczyć radomian. To było bicie głową w mur, rywale w 2. kwarcie robili co chcieli i osiągnęli przewagę 7 punktów.
Po przerwie torunianie śrubowali rekord przestrzelonych „trójek”: 11, 12... Tymczasem w tym czasie dwa razy trafił Sokołowski i Rosa prowadziła 10 punktami. Dopiero wtedy swoje pierwsze trafienie z gry zaliczył Gruszecki, ale jak się potem okazało - jedyne (1/9).
Za to pomógł drużynie Sulima, który z powodzeniem mocował się pod koszem z rywalami. Dzięki niemu i nieco lepszej defensywie udało się zbliżyć na 3 punkty. Co z tego, skoro licznik „trójek” bił: 13, 14, 15...
Przed ostatnią kwartą Polski Cukier tracił do rywala 4 punkty. W 34. minucie 17 próba z dystansu okazała się wreszcie skuteczna (Cosey i 61:62). Polski Cukier prowadził nawet 4 punktami, ale nie zdołał zatrzymać Audy, który wykańczał kluczowe akcje Rosy i wszystkie swoje punkty zdobył po przerwie. Torunianie w końcówce podejmowali praktycznie same złe decyzje w ataku, a skuteczność za 3 wyniosła ostatecznie 2/27...