Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

70 tysięcy kibiców i świetna gra Karnowskiego. Jest wielki finał NCAA!

Joachim Przybył
Joachim Przybył
Tak cieszyli się Przemysław Karnowski i reszta Bulldogów po zwycięstwie w Phoenix
Tak cieszyli się Przemysław Karnowski i reszta Bulldogów po zwycięstwie w Phoenix twitter.com/FinalFour
Przemysław Karnowski, nasz chłopak z Torunia, będzie w nocy z poniedziałku na wtorek walczył o mistrzostwo NCAA. I to zapewne znowu w jednej z głównych ról na parkiecie, jak w sobotnim półfinale.

Rozgrywki NCAA cieszą się ogromnym zainteresowaniem w USA. Mecze półfinałowe Final Four oglądało po blisko 70 tysięcy kibiców na stadionie w Phoenix.

Gonzaga Bulldogs - South Carolina Gamecocks: to był pojedynek dwóch debiutantów. Gonzaga po raz pierwszym w swojej ponad 100-letniej historii awansowała do Final Four, co więcej jest pierwszym od pół wieku zespołem ze swojej konferencji, który tego dokonał.

Rywale mieli gorszy bilans w całym sezonie (26-10), ale świetnie spisywali się w March Madness. Startowali z numerem 7, ale okazali się lepsi w swojej ćwiartce od kilku faworytów. Notowania Gonzagi stały znacznie wyżej, ale mecz od początku był wyrównany.

W 1. połowie Bulldogi powoli budowały przewagę, także dzięki akcjom Karnowskiego pod koszem. Polski środkowy zaliczył 6 pkt, 4 zbiórki, 2 asysty, ale musiał zejść do szatni z powodu urazu oka po bloku jednego z rywali.

To jednak "trójki" po szybkich akcjach były największym atutem Gonzagi. Do przerwy było 5/9 z dystansu i dość bezpieczna przewaga - 45:36.

Karnowski wrócił na boisko po przerwie i od razu popisał się trafieniem po zbiórce i kolejną asystą. Przewaga faworyta po raz pierwszy przekroczyła 10 punktów. Nie do zatrzymania był Nigel Williams-Goss, lider Gonzagi (23 pkt, 6 asyst).

Na 10 minut przed końcem Carolina zaczęła odrabiać straty, które momentalnie stopniały z rekordowych 14 do prowadzenia rywali (67:65). Koszykówka NCAA taka już jest: Gonzaga straciła 16 punktów z rzędu w 4 minuty i natychmiast odpowiedziała runem 7:0 z głównym udziałem wysokich: Zacha Collinsa (14 pkt, 13 zb. i 6 bloków) i Karnowskiego, który świetnie grał w obronie, ale też popisał się kapitalnym wsadem.

Wszystko rozstrzygnęło się w ostatnich sekundach, gdy torunianina już nie było na parkiecie. Gonzaga ostatecznie triumfowała 77:73, znowu imponowała w obronie i pozwoliła rywalom trafiać z 38-procentową skutecznością z gry. Karnowski zdobył 13 pkt (6/12 z gry), dołożył 5 zbiórek, 3 asysty, miał także 2 straty.

Finał NCAA w nocy z poniedziałku na wtorek, transmisja także w Polsacie Sport o godz. 3.00 polskiego czasu. Przeciwnikiem Gonzagi będzie największy faworyt turnieju North Carolina, który ppokonał 77:76 Oregon.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska