Szczęśliwie zakończyły się poszukiwania 83-letniego mieszkańca Rytla, który w miniony czwartek (18 czerwca) wyszedł z domu z psem Filipem i nie powrócił do miejsca zamieszkania.
83-latek wyszedł z domu z psem i zaginął.
Mężczyzna został odnaleziony w bagnie po tym, jak mieszkańcy Błot usłyszeli wołanie o pomoc i szczekanie psa. 83-latek trafił pod opiekę lekarzy, jego życiu nie zagraża niebezpieczeństwo.
W miniony czwartek (18 czerwca) policjanci z Czerska zostali poinformowani o zaginięciu 83-letniego mieszkańca Rytla cierpiącego na zaniki pamięci i chorującego na serce, który wyszedł z domu i nie powrócił do miejsca zamieszkania, ani nie nawiązał z nikim kontaktu. Z informacji bliskich wynikało, że razem z poszukiwanym jest jego pies.
Natychmiast po przyjęciu zgłoszenia policjanci rozpoczęli akcję poszukiwawczą, która prowadzona była przez trzy doby. Każdego dnia w poszukiwaniach brało udział kilkudziesięciu policjantów, wspieranych przez strażaków ochotników z Rytla, specjalną grupę poszukiwawczą z Gdyni, wolontariuszy i mieszkańców Rytla. Do poszukiwań wykorzystywano psy tropiące i drony oraz łodzie, z których mundurowi sprawdzali nabrzeża zarówno kanału jak i rzeki Brdy. Mundurowych wspomagali przewodnicy wraz z psami patrolowo-tropiącymi oraz paralotniarz.
W niedziele (21 czerwca) około godziny 19.00 policjanci otrzymali sygnał od mieszkańców miejscowości Błota, że słyszeli wołanie o pomoc i szczekanie psa i że w bagnach najprawdopodobniej znajduje się poszukiwany 83-latek.
83-letni mieszkaniec Rytla był zatopiony w wodzie prawie po samą szyję i wołał o pomoc.
Okazało się, że mieszkaniec Rytla ugrzązł w mokradłach, był zatopiony w wodzie prawie po samą szyję i wołał o pomoc. W mokradłach siedział też pies.
Mężczyzna znajdował się około 200 metrów od brzegu bagna. Dotarcie do niego było bardzo utrudnione i wymagało użycia specjalistycznego sprzętu. 83-latka cały czas bronił wierny pies Filip, który nie chciał dopuścić policjanta do swojego pana i gryzł funkcjonariusza. Policjant z Czerska wszedł w mokradła zaś 83-latek uspokajał swojego czworonoga. Akcja ratunkowa zakończyła się sukcesem. Starszy mężczyzna trafił pod opiekę lekarzy, a wierny pies Filip wrócił do swojego domu.
