Szóste miejsce w tabeli, jedna przegrana na własnym torze, szanse na bonusy - średnie. Abramczyk Polonia Bydgoszcz na razie spisuje się poniżej oczekiwań.
Mimo że w ostatnim meczu, z Orłem Łódź w Bydgoszczy, poloniści wystartowali w optymalnym składzie - do drużyny wrócił Adrian gała, zadebiutował Wiktor Przyjemski - trudno stwierdzić, by był to pokaz siły w wykonaniu bydgoskiej ekipy. Wygrana 48:42 nie była przekonująca na tyle, by spokojnie myśleć o bonusie w rewanżu.
Póki co, Abramczyk Polonia nie jest chyba faworytem w żadnym z dwumeczów. Co ciekawe, trzy drużyny, które przed sezonem były wymieniane jako faworyci do miejsc w górnej czwórce, muszą gonić rywali. Podobnie jak Polonia, kłopoty ma Wybrzeże Gdańsk (5. miejsce, 6 punktów), a najsłabsza w całej lidze jest Unia Tarnów.
Na czele - skazywane wcześniej na walkę o utrzymanie Wilki z Krosna, które już po starcie ligi szybko wzmocniły się Tobiaszem Musielakiem i Vaclavem Milikiem. Wiceliderem jest niespodziewanie Ostrovia, trzeci - główny faworyt z Rybnika, a czwórkę zamyka Start Gniezno. To spore niespodzianki, choć przed startem sezonu niemal wszyscy podkreślali, że czekają nas arcyciekawe rozgrywki.
Kto awansuje do play off? Na takie dywagacje jest za wcześnie, choć przewaga Wilków nad resztą drużyn jest już całkiem spora.
Po meczu w Bydgoszczy w swoim stylu sytuację skomentował Witold Skrzydlewski, główny sponsor Orła Łódź. W rozmowie z portalem sportowefakty.wp.pl wskazał faworytów, przy okazji sugerując, że bydgoska drużyna może znaleźć się w finale, ale niekoniecznie z powodu sportowych walorów.
- Zakładam, że drużyna z Bydgoszczy i Wilki Krosno, które dzięki dobremu sponsorowi zrobiły mądrą rzecz zatrudniając pana Milika i pana Musielaka, pojadą w finale. Polonia pojedzie, dlatego, że jej ściany pomagają, jak Koreańczykom podczas mistrzostw świata, natomiast tamci znajdą się w finale ze względów sportowych. Jak ich nie przekręcą w finale, to Wilki Krosno awansują do PGE Ekstraligi - powiedział na łamach sportowefakty.wp.pl.
W tej samej rozmowie odniósł się również do kontrowersyjnych sytuacji z meczu Abramczyk Polonii z Orłem i dwóch wykluczeń łódzkich zawodników. - Tutaj (w Bydgoszczy - red.) sędziowie zawsze mają inny punkt widzenia. Najważniejsze jest to, że się ośmieszają, bo ludzie to widzą. Nie wiem, jak on może jutro spojrzeć w lustro i powiedzieć sobie "jestem prawdziwym sędzią".
