Po bardzo udanym meczu z Betardem krajowy lider "Aniołów" prosi jeszcze o cierpliwość. - Przede wszystkim cieszy mnie wygrana, teraz pojedziemy po punkty do Wrocławia. W sobotę ciężko pracowaliśmy przy naszych motocyklach i udało mi się wybrać silnik i wreszcie w miarę sprawnie korygować ustawienia w trakcie zawodów. To był dotąd największy problem. Taki występ był mi bardzo potrzebny, żeby na stałe wskoczyć na wyższy poziom. Muszę uwierzyć w siebie i zacząć jeździć, tak jak dawniej - mówi żużlowiec.
Teraz jego celem jest przełożenie takiej jazdy na mecze wyjazdowe. - Muszę jeszcze znaleźć dwa, trzy sprawdzone silniki. W meczach wyjazdowych zwykle mam nieudane dwa pierwsze wyścigi. Gdy sprzęt jest przygotowany odpowiednio, to łatwiej od początku trafić w ten właściwy - mówi Miedziński.