Agencja Rynku Rolnego. Były dyrektor oddziału został uniewinniony

- Gdybym był winny czułbym satysfakcję. Czuję ulgę po latach tłumaczenia się i poniżenia - mówi Władysław Koc, obecnie emeryt, który do jesieni ubiegłego roku był wicestarostą aleksandrowskim. Procesy sądowe nie dotyczyły jednak jego pracy samorządowej, a okresu, gdy był dyrektorem poznańskiego oddziału Agencji Rynku Rolnego. Jako wicestarosta często spotykał się z pytaniami o wynik procesów, nierzadko musiał się tłumaczyć się z ich przebiegu na sesjach rady powiatu.

Przypomnijmy: w roku 1999 spaliła się wielka chłodnia w Wielkopolsce. Znajdowały się w niej zapasy rezerw państwowych mięsa, którego wartość oceniono na prawie 14,5 mln złotych. Prokuratura na wniosek centrali ARR prowadziła postępowanie wobec trzech kolejnych dyrektorów poznańskiego oddziału agencji.

Władysław Koc był trzecim z kolei dyrektorem po pożarze, w latach 2002-2003. Prokuratura zarzuciła mu, że nie dopełnił należycie obowiązków przejęcia dokumentacji oddziału po poprzedniku (nawiasem mówiąc jego też uniewinniono) i że nie wystąpił o odszkodowanie za spaloną chłodnię, przez co naraził ARR na wielomilionowe straty.

- Nie mogłem wystąpić o odszkodowanie, bo zginęły dokumenty. Nie przejmowałem ich po moim poprzedniku - tłumaczy Władysław Koc

Ostatecznie Sąd Rejonowy w Poznań - Stare Miasto,do którego wróciła sprawa z Sądu Okręgowego, uniewinnił Władysława Koca i jego poprzednika. Zarzuty postawiono dyrektorowi, który kierował oddziałem w czasie, gdy wybuchł pożar.