Basket 25 Bydgoszcz - Pszczółka Lublin 71:74
Kwarty: 21:15, 16:25, 15:11, 19:23
BASKET 25: Evans 18, Burdick 17, 14 zb., McBride 11 (1), Międzik 9 (2), Michałek 7 oraz Stankiewicz 9 (1), Boonstra 0.
PSZCZÓŁKA: O'Neill 28 (3), Bertsch 20 (1), Fassina 11 (1), 8 zb., Pavel 5, Milazzo 4 oraz Sklepowicz 3, Poboży 2, Niedźwiedzka 1, Kośla 0.
Po jednostronnym meczu w sobotę, w niedzielę Pszczólka Lublin walczyła już o pozostanie w grze i rzuciła na szalę wszystko najlepsze.
Jeszcze w 16. minucie Basket 25 prowadził 32:25, ale końcówka pierwszej połowy należała do przyjezdnych. Lublinianki zdecydowanie lepiej zagrały w ofensywie. Morgan Bertsch zdobyła do przerwy 18 punktów, nie myląc się ani razu z gry, przesunięta do wyjściowej piątki Jennifer O'Neill dorzuciła 10 punktów. Cały zespół gości miał 57 procent z gry, przy 43 proc. Basketu 25.
Po przerwie bydgoszczanki poprawiły obronę. Przez 5 minuty gry rywalki tylko raz trafiły do kosza, a po punktach Julie McBride udało się odzyskać prowadzenie (44:42). To była twarda boiska po obu stronach boiska, a prowadzenie zmieniało się po każdej akcji.
W ostatnie kwarcie gospodyniom dała się we znaki O'Neill. Była koleżanka klubowa była nie do zatrzymania (11 pkt w ostatniej części meczu) i w 36. minucie Pszczółka uciekła na 6 punktów (57:63).
Ostatnie minuty to ogromne emocje. Lublinianki broniły skromnej przewagi, ale na18 sekund przed końcem było tylko 71:73 (dwa wolne Shante Evans). W ostatniej akcji McBride rzucała jeszcze z dystansu na dogrywkę, ale nie udało się. O awansie do półfinału zadecyduje piąty mecz w środę w Lublinie.
Lewandowski rezygnuje z gry u Probierza. Co dalej z reprezentacją?
