MOSiR Krosno - Polski Cukier SIDEn 61:65 (20:10, 20:17, 13:19, 8:19)
MOSiR: Oczkowicz 24 (4), Salomonik 8 (1), Malczyk 7 (1), 10 zb., 5 as, Grochowski 2, Pisarczyk 1 oraz Fraś 10, Wyka 4, Adamczewski 3 (1), Bogdanowicz 2.
Polski Cukier SIDEn: Perka 10, 5 zb., Smigielski 6, Lisewski 6, 8 zb., Żytko 5 (1), 5 as., Jarecki 5 oraz Bochno 23 (4), Wilczek 8, Barycz 2, Plebanek 0.
Torunianie do Krosna pojechali bez Tomasz Wojdyły i Tomasza Stępnia. Pierwszy cały tydzień walczył z powaznym zatruciem pokarmowym, drugi tuż przed wyjazdem do Krosna zachorował na anginę.
Początek meczu na szczycie był fatalny. W pierwszych pięciu minutach Dariusz Oczkowicz cztery razy trafił z gry i MOSiR prowadził 16:5.
Potem było jeszcze wyżej. Rekordową przewagę gospodarze wypracowali sobie w drugiej kwarcie, gdy prowadzili już 36:20. Wydawało się, że Polski Cukier SIDEn tego meczu nie może wygrać.
Torunianie na zwycięstwo ciężko zapracowali w defensywie. Pozwalali gospodarzom trafiać z gry ze skutecznością zaledwie 36 procent.
Długo jednak brakowało asa w ofensywie, który pociągnąłby zespół. Trener Sowiński znalazł go na ławce rezerwowych. Bartosz Bochno drugi sezon gra w Toruniu, ale teraz wyrasta na pierwsza strzelbę drużyny. Przed tygodniem nie pomylił się ani razy z gry, w Krośnie trafił 6 na 9 z gry z czego 4 na 6 z dystansu.
Przed ostatnią kwartą gospodarze prowadzili 53:36. Wtedy jednak Bochno wsparli w ataku koledzy. Straty odrobili Aleks Perka i Piotr Śmigielski, a na prowadzenie torunian wyprowadził "trójką" Łukasz Wilczek (63:61 w 39. minucie).