https://pomorska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Twarde Pierniki Toruń przegrały z PGE Spójnia Stargard. Decydowała ostatnia sekunda

Joachim Przybył
Świetnie ostatnio grająca Arriva Polski Cukier nie sprostała przegrywającej mecz za meczem PGE Spójni Stargard.
Świetnie ostatnio grająca Arriva Polski Cukier nie sprostała przegrywającej mecz za meczem PGE Spójni Stargard. Agnieszka Bielecka
Niespodzianka w Arenie Toruń. Świetnie ostatnio grająca Arriva Polski Cukier nie sprostała przegrywającej mecz za meczem PGE Spójni Stargard. Tylko w ostatniej minucie prowadzenie zmieniało się cztery razy, a o wszystkim zadecydował rzut w ostatniej sekundzie.

Arriva Polski Cukier Toruń - PGE Spójnia Stargard 88:89 (22:17, 26:25, 12:25, 28:22)

Arriva Polski Cukier: Myles 22 (1), 5 as., Gaddefors 12, 9 as., Benson 6, Tomaszewski 4, Kamiński 3 (1) oraz Wilczek 15 (3), Ertel 12 (1), Abu 12, Diduszko 0.

PGE Spójnia: Muhammad 34 (1), Johnson 13 (2), 8 as., Borowski 12, Martinez 10 (2), Gordon 6 oraz Kikowski 7 (2), Słupiński 5, Yam 2.

Torunianie nie do końca wiedzieli czego się spodziewać po rywalach, którzy przed poprzednim meczem zmienili rozgrywającego, a przed tym w Toruniu trenera. I od początku lekko nie było. Goście w 1. kwarcie byli skuteczni z dystansu i prowadzili momentami 5 punktami. Dopiero w 8. minucie gospodarze odrobili straty i Arriva Polski Cukier pierwszy raz prowadził po "trójce" Dominika Wilczka. Dzięki dobrej obronie (m.in. dwa przechwyty Victora Gaddeforsa) torunianie zakończyli kwartę runem 10:0.

W 13. minucie Wilczek trafił po raz drugi z daleka i przewaga urosła do 8 punktów. Bardzo dobrą połowę rozgrywał Divine Myles (13 pkt i 5/6 z gry), świetnie akcje ofensywne organizował Gaddefors, który już do przerwy uzbierał 7 asyst. Było już +10 i wydawało się, że Twarde Pierniki przejmują na dobre rządy na parkiecie, ale w końcówce 1. połowy roztrwonili większość przewagi.

Torunianie fatalnie rozpoczęli 2. połowę: od serii kompletnie nieudanych akcji i po serii trafień Luthera Muhammada to PGE Spójnia objęła prowadzenie już w 23. minucie. Koszmarnie wyglądało zastawianie własnej tablicy (21:35 w zbiórkach), goście zdobywali mnóstwo punktów z ponowień. Gospodarze rozgrywali swoje akcje zbyt indywidualnie, a w obronie byli ciągle spóźnieni. Za to trafiał Malik Johnson i przed ostatnią kwartą PGE Spójnia prowadziła 7 punktami.

W ostatniej części gości powiększyli przewagę do 9 punktów, ale w 35. minucie w kontrze Myles trafił za 3 i Arriva Polski Cukier prowadził 76:74. To był świetny fragment torunian, którzy cztery minuty wygrali aż 18:2.

Ale to wciąż nie był koniec emocji dla kibiców. Goście odpowiedzieli serią 8:0, choć za faule spadł ich podstawowy rozgrywający Johnson. W ostatniej minucie prowadzenie zmieniało się co akcję. Po punktach Wilczka ze skrzydła było 88:87, ale goście mieli jeszcze 6 sekund. Piłka trafiła do Muhammada i ten trafił spod kosza w ostatniej sekundzie meczu.

od 7 lat
Wideo

Magazyn GOL 24 - podsumowanie kolejki Ekstraklasy

Polecane oferty
* Najniższa cena z ostatnich 30 dniMateriały promocyjne partnera
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska