W niedzielę Legii Warszawa nie udało się przedłużyć serii zwycięskich meczów na własnym stadionie do dziewięciu. Już w 10. minucie gospodarze zostali osłabieni po tym jak czerwoną kartką został ukarany Jose Kante. Chwilę później Domagoj Antolić strzelił gola na 1:0, ale Piast odrobił straty za sprawą Hiszpanów, Jorge Felixa i Gerarda Badii.
- To nie był dla nas udany mecz. Kolejny raz piłka nożna pokazała, że jest nieprzewidywalną grą i zawsze trzeba brać pod uwagę, że nawet jeśli wszystko wydaje się super, błyskawicznie może się zmienić. Faul Jose Kante wyglądał groźniej, niż był w rzeczywistości. To było przypadkowe zagranie. VAR ma jedną wadę, sędzia ogląda sytuację w zwolnionym tempie. Bez pierwszego, rzeczywistego ruchu ręką lub nogą. Nie widać wtedy impetu czy siły, w zwolnionym tempie wszystko wygląda groźniej. Za grę w osłabieniu przez prawie cały mecz moja drużyna zasłużyła na pochwały. Zawodnicy pokazali charakter, jestem im za to wdzięczny - podkreślał na pomeczowej konferencji trener Legii Aleksandar Vuković.
- Musimy kontynuować naszą pracę. Wiele jeszcze przed nami. Już najbliższe mecze są dla nas dużym wyzwaniem. Trzeba przyjąć porażkę z taką godnością, z jaką przyjmowaliśmy poprzednie zwycięstwa - dodał Vuković, którego drużynę w następnej kolejce czeka wyjazd do Poznania na mecz z Lechem.
- W tej chwili trawimy jeszcze porażkę. Na gorąco wiem tylko tyle, że w Poznaniu nie będę mógł skorzystać z Pawła Wszołka i z Jose Kante. Tomas Pekhart też nie zdąży wyleczyć kontuzji. Zagramy jednak w jedenastu i na pewno sobie poradzimy. Nie cieszymy z tych absencji, ale mamy kim zastąpić tych piłkarzy - zaznaczył Serb.
ZOBACZ TEŻ:
- Mistrz Polski lepszy od lidera tabeli. Piast pokonał Legię
- Koronawirus a sport. "Możemy przełożyć igrzyska"
- Antolić: W Chorwacji bywają łatwe mecze, w Polsce nigdy
- Tomas Pekhart: Polski futbol będzie mi pasował [WYWIAD]
- Snajperzy i niewypały - napastnicy Legii ostatniej dekady
- Co robią legioniści, którzy pięć lat temu rozbijali Celtic?
