W sklepie mięsnym w centrum Bydgoszczy od ponad roku wisi ogłoszenie „Przyjmę do pracy”, ale chętnych brak. - Czasami ktoś zapyta, ale widać, że bez entuzjazmu - opowiada nam ekspedientka. - Wszyscy wiedzą, że bardziej opłaca się 500 plus. Matki myślą całkiem logicznie. Bo jeśli mają w handlu zarabiać 1400 zł i opłacić z tego opiekunkę, to lepiej zostać w domu i wziąć od państwa 500 zł. Gdybym mogła, też bym brała, ale moje dzieci są już dorosłe.
Z najnowszych danych GUS o liczbie biernych zawodowo Polaków wynika, że w ciągu roku na podjęcie pracy zdecydowało się tyle samo nieaktywnych na rynku pracy kobiet, ilu mężczyzn.
W ciągu roku - od lipca ub.r. do czerwca bieżącego - ubyło tyle samo biernych zawodowo mężczyzn, co kobiet - po 104 tysiące, czyli łącznie 208 tys.
Mniej mam nie wraca po urodzeniu dziecka
Z łącznej liczby nieaktywnych zawodowo 5,1 mln stanowią mężczyźni, a 8,2 mln kobiety. A różnica wynika z tego, że statystyki uwzględniają osoby pobierające emerytury i renty, wśród których większość stanowią panie. Według wyliczeń portalu Money.pl, emerytek i rencistek jest w naszym kraju 3 mln, a emerytów i rencistów 2,1 mln. Po ich odjęciu ze statystyk jako biernych zawodowo choć zdolnych do pracy uznać można 3 mln mężczyzn i 5,2 mln kobiet.
>> Najświeższe informacje z regionu, zdjęcia, wideo tylko na www.pomorska.pl <<
Z regionalnych statystyk wynika zaś np., że na Kujawach i Pomorzu spadła liczba bezrobotnych kobiet.
W lipcu br. było ich o 4983 mniej niż rok wcześniej. Nie ma odrębnych danych, które mogłyby wskazywać, że panie odchodziły (bądź nie) z pracy po
wprowadzeniu programu „Rodzina 500 plus”.
- W lipcu w powiatowych urzędach pracy zgłosiło się 35 693 bezrobotnych mieszkanek regionu, czyli o ponad 8 tysięcy [18,3 proc. - red.] mniej niż rok temu - informuje Iwona Janowska, inspektor w Wydziale Badań i Analiz Wojewódzkiego Urzędu Pracy w Toruniu. - Zarejestrowanych zaś pozostawało 17 206 bezrobotnych pań, które nie podjęły zatrudnienia po urodzeniu dziecka. Stanowiły 20,3 proc. ogółu osób bez pracy. W porównaniu z ubiegłym rokiem ich liczba zmniejszyła się o trzy osoby.
Państwo zaproponowało usługę cashback
- Wszyscy przedsiębiorcy, z którymi rozmawiam, narzekają na konsekwencje 500 plus - komentuje zaś Andrzej Sadowski, ekonomista z Centrum im. Adama Smitha. - Mówią, że kobiety albo odchodzą, albo proszą o zmniejszenie pensji, by dostać pieniądze także na pierwsze dziecko. Dobre jest to, że dzięki programowi 12 procent rodzin spłaciło zobowiązania. Jednak, jako centrum, uważamy, że państwo zaproponowało Polakom usługę cashback, czyli z podatków, które płacą, część im zwraca. To ko-szty pracy powodują, że z pensji, którą otrzymują na rękę, zostaje tyle, że nie wystarczy na życie i pojawiają się długi. Lepiej dać rodzicom, zamiast 500 plus, wypłatę minus podatki. Wtedy bardziej zyskają.
