W czasie II wojny światowej na terenie Szubina stworzono obóz jeniecki dla żołnierzy alianckich. Więziono tu jeńców różnych nacji - Francuzów, Kanadyjczyków, Australijczyków, Rosjan, Anglików, a także Amerykanów. Ci ostatni przebywali w Oflagu 64, który stworzono w Szubinie w maju 1943 r. Zlikwidowano go w styczniu 1945 r.
Wczoraj miasto odwiedziła grupa Amerykanów, którzy szukali pamiątek po tamtych czasach. To potomkowie oficerów armii Stanów Zjednoczonych więzionych w czasie II wojny światowej w Oflagu 64.
Do Polski przyjechali w sobotę. Odwiedzili już miejsca pamięci związane z II wojną światową w Warszawie, m.in. Muzeum Katyńskie i Muzeum Powstania Warszawskiego. Wczoraj rano witano ich w Szubinie. W mieście spędzili kilka godzin.
Pierwsze zetknięcie jeńców z Szubinem to dworzec kolejowy. Tu też wczoraj na początek skierowali swoje kroki goście z USA. Odwiedzili też Muzeum Ziemi Szubińskiej, gdzie sporo jest pamiątek z tamtych czasów - głównie zdjęcia i dokumenty. Wśród nich m.in. przepustka uprawniająca do wejścia do oflagu wystawiona na nazwisko Stefan Frankiewicz.
To mieszkaniec Szubina żyjący dziś w Bydgoszczy. Pracował w firmie wykonującej różne prace na terenie obozu. Jak dowiedzieć się można było wczoraj z prezentacji multimedialnej przygotowanej dla gości przez pracowników muzeum - pomagał alianckim jeńcom w przygotowaniu ucieczek. Było ich w historii obozu jenieckiego kilka. Największa w 1943 r. Wykopanym tunelem zbiegło wówczas 43 oficerów.
- Znałem jeńców angielskich, którzy przetrzymywani byli w Szubinie. Po nich przyszli Amerykanie. Historia tego obozu to także część mojego życia - opowiada wzruszony Stefan Frankiewicz. Rozmawialiśmy z nim telefonicznie w przeddzień wizyty. Do Szubina przyjechać nie mógł.
W muzeum goście porozmawiać mogli za to wczoraj z Ignacym Pogodzińskim, byłym burmistrzem Szubina, który w latach 80. miał okazję spotkać się z byłymi jeńcami amerykańskimi.
- To była prywatna wizyta- opowiadał gościom. - Amerykanie przyjechali do miasta niezapowiedziani. Było ich siedmiu. Jednego z nich, który uciekł z obozu i po trzech dniach został przez Niemców złapany, woziłem po okolicy. Byliśmy w Wolwarku, a także w Kcyni, gdzie ktoś dał mu podczas ucieczki schronienie. Niestety, choć dobrze orientował się w terenie, nie rozpoznał miejsc, gdzie otrzymał pomoc. We wskazanych przez niego domach mieszkańcy nie pamiętali takiego zdarzenia...
Muzeum wydało bezpłatną broszurę o niemieckich obozach jenieckich na terenie Szubina opatrzoną tekstem w trzech językach. Na pożegnanie dyrektor muzeum Kamila Czechowska wręczyła wydawnictwo gościom.
Grupa z USA przeszła spacerkiem przez miasto. Amerykanie spotkali się z władzami Szubina. Złożyli też kwiaty pod pomnikiem upamiętniającym alianckich jeńców. Sporo czasu spędzili na terenie zakładu poprawczego w Szubinie, który zajmuje część terenów dawnego Oflagu 64. Są plany, by w jednym z ocalałych baraków utworzyć izbę pamięci.
(Prognoza pogody w Kujawsko-Pomorskiem (źródło: TVN Meteo/x-news)