W czasie spotkania z radnymi i przedstawicielami MPEC-u, opowiedzieli oni o doświadczeniach, związanych z prywatyzacją spółek ciepłowniczych w swoich miastach.
Dokapitalizowali spółkę
Od października 2002 roku Zakład Energetyki Cieplnej w Świeciu wchodzi w skład Grupy Kapitałowej PRATERM.
- _Spółka wymagała tego, ponieważ była w bardzo trudnej sytuacji. Największym problemem dla nas było to, że nie potrafiliśmy sobie poradzić z kosztami personalnymi. W 2001 roku udało nam się przekonać radnych, że spółkę trzeba dokapitalizować ze źródła zewnętrznego - _informował burmistrz Świecia Tadeusz Pogoda. Cena 1GJ wynosiła wówczas 34 zł. Nowy współwłaściciel spółki gwarantował, że nie zależy mu na maksymalizacji zysków, a przede wszystkim na tym, żeby spółka funkcjonowała efektywniej.
- Obecnie cena 1 GJ wynosi 42 złote, ale od 2002 do 2008 roku nie jest to jakiś wzrost, który jest szokujący - mówił Tadeusz Pogoda. - Cel jaki sobie postawiliśmy tej prywatyzacji został uzyskany: my nie mamy problemów, spółka funkcjonuje, a mieszkańcy, którzy do systemu byli podłączeni mogą z niego korzystać i koszty jeśli chodzi o tego typu źródła ogrzewania specjalnie nie wzrosły.
Za przysłowiową złotówkę
Podobny powód prywatyzacji spółki był w Żninie.
- Celem prywatyzacji było to, że nie mogliśmy sobie poradzić z załogą. Udało się w 2001 roku przekonać radę, że musimy sprzedać zakład. Myśmy go sprzedali, zostawiając sobie 10 procent udziałów - informował burmistrz Żnina Leszek Jakubowski. Nie ukrywał, że zakład został sprzedany za przysłowiową złotówkę. Straty roczne Zakładu Energetyki Cieplnej były bardzo duże, a wszystkie inwestycje za bardzo obciążały budżet gminy. Zakład został sprzedany, jednak firma, którą wybrano w przetargu poza pomysłem nie posiadała żadnego kapitału inwestycyjnego. Dlatego po kilku latach zakład został sprzedany ponownie. Kupiła go firma Dalkia.
- _Ta firma to zawodowcy, doskonale czują się na rynku ciepłowniczym, inwestują corocznie w kwocie około 2 milionów złotych, głównie polepszając źródła, a jednocześnie wymieniając sieć, żeby uniknąć strat. Pozyskują także co roku duże ilości nowych odbiorców - _informował burmistrz Żnina.
Zmniejszenie zatrudnienia
W dalszej części spotkania wywiązała się dyskusja.
- Czy przy prywatyzacji jest szansa, że można zachować nie zmieniony stan zatrudnienia, zarobki na tym samym poziomie i świadczenia socjalne?- pytał radny Janusz Chojnacki. Burmistrz Żnina Leszek Jakubowski nie ukrywał, że zatrudnienie ze 160 osób w zakładzie cieplnym spadło do 26 osób. Podobnie sytuacja wyglądała w Świeciu. Wcześniej pracowały tam 73 osoby, a obecnie pracuje 26 osób.
- _Oczywiście zmniejszenie zatrudnienia było sygnalizowane na samym stracie, że tak będzie. Były zaproponowane wyższe odprawy - _informował burmistrz Świecia.
- _Na początku pracowało 160 osób, później zostało 26. Ja nie widzę żadnej korzyści z takiej prywatyzacji - _mówiła radna Alicja Federowicz.
- Ludzi potrzebnych w samym ciepłownictwie jest tylu co dziś potrzeba, a reszta to była nadbudówka - wyjaśniał Leszek Jakubowski.
W dalszej części spotkania sytuację w rypińskiej spółce ciepłowniczej przedstawił jej prezes Grzegorz Malinowski:
- W tej chwili spółka zatrudnia 42 osoby i nie przynosi żadnych problemów miastu. Spółka się modernizuje, ma moc inwestycyjną. MPEC przygotował projekt inwestycji ekologicznej, z którym byłby sobie w stanie sam poradzić. Czy w sytuacji gdybyście nie mieli tych problemów, też byście podjęli decyzję o prywatyzacji?- pytał.
Burmistrzowie zgodnie twierdzili, że podjęliby taką samą decyzję, a to że MPEC jest w dobrej kondycji finansowej jest atutem przy sprzedaży.
Droższe ciepło
Radni obawiają się, że prywatyzacja będzie oznaczała podwyżkę cen za ciepło.
_- Panowie sprywatyzowaliście spółki, ponieważ przynosiły straty. Nasz MPEC jest w dobrej kondycji finansowej i w związku z tym możemy uzyskać dobrą cenę. Czy istnieje niebezpieczeństwo ze strony nowego właściciela, że on nie będzie chciał tych pieniędzy w krótkim czasie odzyskać, podnosząc ceny energii?- _pytał radny Stefan Boruczkowski.
O wzrost cen pytał także radny Paweł Grzybowski:
- Jaką mamy gwarancję, że ceny nie pójdą do góry? Regulacja cen jest przez dwa lata, potem jej nie będzie. Nie ma gwarancji, że ceny nie pójdą do góry. Burmistrz Świecia Tadeusz Pogoda zapewniał, że Urząd Regulacji Energetyki patrzy tylko na uzasadnione koszty: Być może za dwa lata ten rynek będzie uwolniony całkowicie i nie będzie regulatora, ale póki co on jest i biorąc pod uwagę wzrosty innych cen na przykład węgla, to wzrosty za ciepło są umiarkowane - mówił.
Prywatyzacja potrzebna
W dalszej części spotkania do prywatyzacji MPEC-u przekonywał burmistrz Rypina Marek Błaszkiewicz:
- My nie mówimy o tym, że nasz MPEC działa źle, ale podstawowy cel jest taki, że znaleźliśmy się w sytuacji przymusowej, spowodowanej tym, że mamy do zrealizowania ważne inwestycje unijne i bez pozyskania pieniędzy wewnątrz miasta, po prostu zamkniemy sobie dostęp do unijnego budżetu - _wyjaśniał burmistrz. Dodał także, że spółka wymaga inwestycji i nie będzie do pogodzenia realizacja inwestycji unijnych i jednocześnie gwarantowanie i dawanie środków na inwestycje w MPEC-u. - _Oczywiście możemy nic nie zmieniać, ale będziemy musieli pożegnać się z jakimiś inwestycjami unijnymi, bardzo ważnymi dla społeczeństwa - mówił. Podobnie uważa radny Stefan Boruczkowski:- Jeśli nie pozyskamy tych pieniędzy to staniemy się miastem trzeciej, czwartej kategorii. Te pieniądze są naprawdę nam potrzebne, żeby dołożyć do tych inwestycji unijnych - mówił.
