Szybko jednak postawił na plastykę - także w tym zawodowym wydaniu. Kształci się wewnętrznie, zmienia, pojawiają się u niego nowe techniki. Aż do tej, którą uprawia teraz - maluje... szpachelką.
Więcej wiadomości z Włocławka na www.pomorska.pl/wloclawek
Jak była droga od pędzla, do szpachelki? Zanim autor opowie o tym, podkreśla: - W twórczości zawsze frapuje mnie ciągłe poszukiwanie - mówi Andrzej Fronczak. - Dotyczy to zarówno tematu jak i rozwiązań technicznych. Pozwoliło mi to wypracować własną technikę malowania z użyciem różnych materiałów które sam opracowałem. W swojej pracy zawsze podświadomie czekam na jakiś przypadek który sam w sposób niezamierzony wyłoni się na płótnie. Bardzo lubię takie chwile gdy kilka plam każe mi diametralnie przebudować kompozycję obrazu czy zmianę kolorystyki.
Jego wystawę można oglądać w Miejskiej Bibliotece Publicznej przy ul. Warszawskiej