Szefowie toruńskiego klubu struchleli w tym tygodniu, gdy zadzwonił agent Angeliki Stankiewicz. Oświadczył, że koszykarka żegna się z drużyną, bo dostała życiową ofertę z jednego z tureckich klubów (nieoficjalnie była mowa o zarobkach dwa razy wyższych). Miała takie prawo, bo jej kontrakt w Toruniu zawierał opcję wykupu do końca grudnia.
Sama zawodniczka szybko jest sprostowała te słowa. - Nie namyślałam się jednak długo. Wiem, jak jestem ważna dla Torunia i dla mnie ten klub także stał się bardzo ważny. Jestem wdzięczna za to, co w Toruniu dostałam, czuję się tu jak w domu. Mam zamiar walczyć o play off i mam nadzieję, że dołożę swoją cegiełkę do realizacji upragnionego celu - podkreśla Stankiewicz.
Wszyscy w klubie odetchnęli z ulgą, a kibice są zachwyceni zachowaniem swojej koszykarki. Oto kilka komentarzy z klubowego facebooka:
Rośnie Nam kolejna ikona Katarzynek, takich zawodniczek tutaj trzeba, z serduchem
Wielki szacunek. Jednak nie tylko kasa się liczy. Brawo Pani Angeliko.
Tak powstają pomniki. Szacun wielki.
Dla toruńskich koszykarek odejście Stankiewicz byłoby tragedią. Koszykarka jest absolutnie kluczową kartą w talii trenera Elmedina Omanicia, spędza na parkiecie średnio prawie 28 minut, notuje na koncie 14,1 pkty i 4,4 asyst, ale nie same liczby decydują o jej wartości. - To motor i serce zespołu. Nie ma chyba drugiej takiej zawodniczki w lidze z taką ambicją - mówi Wiktoria Sobiech, jedna z młodszych koszykarek w składzie.
Okazję do podziękowania Angelice Stankiewicz kibice mają już w piątek. O godz. 19.00 w hali treningowej Areny Toruń Energa Polski Cukier zagra z MKS Pruszków.
