Anna Sobecka, posłanka PiS, stanęła w środę przed toruńskim sądem. Obwiniona jest o to, że w lutym zapłaciła ponad 4,7 tys. zł grzywny z odsetkami za Tadeusza Rydzyka.
Sąd nakazał zapłatę zakonnikowi po tym, jak w czerwcu 2011 roku zapadł wyrok uznający redemptorystę winnym przeprowadzenia zbiórki publicznej bez zezwolenia.
Przeczytaj również: Anna Sobecka zapłaciła grzywnę za ojca Rydzyka
Przez ponad 8 miesięcy szef Radia Maryja grzywny jednak nie zapłacił. Zrobiła to 27 lutego Anna Sobecka i obwieściła swój czyn na konferencji prasowej. Problem w tym, że osoba niespokrewniona ze skazanym nie może wg. polskiego prawa zapłacić za niego grzywny - co od razu dostrzegła Fundacja Wolnej Myśli, która skierowała zawiadomienie do prokuratury.
Posłanka twierdzi, że nie zapłaciła grzywny za zakonnika. - Zadzwonił do mnie ojciec Jan K. (zakonnik poprosił w sądzie o nieujawnianie jego danych osobowych), współpracownik ojca dyrektora i poprosił o użyczenie pieniędzy - wyjaśniała Anna Sobecka. - Zgodziłam się bez wahania. Znam ojca Tadeusza 25 lat i nie miałam żadnych wątpliwości, że tę kwotę odda. Pieniądze, które wpłacałam komornikowi były więc formalnie już własnością ojca Rydzyka.
- Dlaczego na konferencji prasowej nie wspomniała pani ani słowem o tym, że chodziło o pożyczkę? Czasu przecież było pod dostatkiem - dopytywała sędzia Aleksandra Marek-Ossowska. - W rozmowie z mediami polityk musi używać skrótów myślowych - wyjaśniała posłanka. - Uznałam, że dla mediów najważniejszy będzie fakt, że grzywna jest zapłacona. Nikt mnie nie pytał, czy była to pożyczka, a i ja nie uznałam za stosowne opowiadać o rozmowie z ojcem Janem.
Zobacz też: Posłanka Sobecka zostanie ukarana za złamanie prawa?
Jak zeznał przed sądem o. Jan K., pełnomocnik szefa Radia Maryja, dzień lub dwa dni później pieniądze zostały oddane. Skąd redemptorysta wziął tę kwotę, skoro cały jego dobytek jest własnością zgromadzenia?
Z jego zeznań wynika, że poprosił o pieniądze przełożonych. Twierdzi, że nie zrobił tego wcześniej (pomomo tego, że od uprawomocnienia się wyroku zasądzającego grzywnę upłyneło kilkanaście tygodni) i nie zapłacił grzywny bez pośrednictwa posłanki, bo nie było go w Polsce.
Kolejna rozprawa w styczniu 2013 roku.
Najlepsze artykuły za jednym kliknięciem. Zarejestruj się w systemie PIANO już dziś!
Czytaj e-wydanie »