Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Antykoncepcja w ujęciu moralnym - nowa podstawa programowa

Karina Obara
Karina Obara
Ministerstwo Edukacji Narodowej broni reformy.
Ministerstwo Edukacji Narodowej broni reformy. Piotr Ciastek
„Pan Tadeusz” będzie towarzyszył dzieciom przez całą podstawówkę, a nauka o antykoncepcji ma być pod sztandarem moralności, a nie etyki.

Nowa podstawa programowa ogłoszona przez Ministerstwo Edukacji Narodowej wzbudza zaniepokojenie wśród nauczycieli. Główny zarzut: nie uwzględnia postępu cywilizacyjnego. „Większość lektur trzeba będzie tłumaczyć pokoleniu smartfonów” - nauczyciele tak dzielą się na portalach społecznościowych opiniami. Niewielu jednak chce wypowiedzieć się oficjalnie na temat podstawy programowej. Powód? Wolą zgłosić zastrzeżenia do ministerstwa, na co jest czas do piątku, a dopiero gdy nie zostaną uwzględnione, podjąć radykalne kroki.

Co się nauczycielom nie podoba? Np. to, że uczniowie będą wracać do „Pana Tadeusza” przez całą podstawówkę, a z nowoczesnych książek, które mogłyby się stać lekturami chętnie czytanymi przez najmłodszych, nie ma żadnej popularnej pozycji. Z kanonu lektur wypadł „Świętoszek” Moliera czy „Romeo i Julia” Szekspira.

Przeczytaj także: Buduje się w regionie. Zobacz, co powstanie! [zdjęcia]

- Jestem zasmucona, bo proponowana lista lektur nie zachęci w żaden sposób młodzieży do czytelnictwa - mówi Barbara Nowacka, działaczka ruchów lewicowych, społecznych i kobiecych, mama 9-letniego ucznia. - W nowej podstawie programowej proponowane są lektury przestarzałe, niewiele jest z klasyki międzynarodowej. Dobrze, że dzieci będą czytały „Pana Tadeusza”, bo musimy znać klasykę swojej literatury, ale z drugiej strony nie będą miały szansy lepiej zrozumieć współczesnej historii i sztuki, bo nie zetkną się w szkole z dobrą literaturą światową. Mam wrażenie, że ci, którzy pisali tę podstawę programową, nie widzieli dziecka. Nie pojawia się w liście lektur nic, co byłoby odkrywcze i inspirujące. Owszem, jest początek „Opowieści z Narnii”, ale dzieci już mają takie książki przeczytane.

Anna Zalewska: „Reforma edukacji potrwa 5 lat”.
Zalewska: „Reforma edukacji potrwa 5 lat”

Barbara Nowacka przyznaje jednak, że również poprzedni rząd nie błysnął zachęcającą do czytania listą lektur. Bardziej jednak martwi ją to, w jaki sposób przewidziana jest nauka o antykoncepcji, która wcześniej była ujęta w „aspekcie zdrowotnym, psychologicznym i etycznym”. Teraz będzie nauczana w „aspekcie medycznym, psychologicznym i moralnym”.

- To wszystko pachnie ideologizacją - obawia się Barbara Nowacka. - Jeśli połączymy to z pomysłami PiS w podobnych obszarach, jak choćby wymianą dyrektorów szkół na swoich, to możemy zacząć się obawiać, w jaki sposób i jaka wiedza będzie przekazywana naszym dzieciom. Wszystko zależy od tego, jakie nauczyciel będzie miał intencje. Jeśli będzie przekazywał rzetelną wiedzę na temat płci i seksu, to będzie wszystko w porządku. Ale jeśli słyszymy ekspertkę PiS, która opowiada, zupełnie poważnie, że prezerwatywy powodują raka piersi, to możemy domniemywać, że podobne treści będą zawarte w podręcznikach. Dzieci z dobrze wykształconych rodzin, gdzie dużo się czyta, poradzą sobie, ale w ten sposób pogłębia się tylko nierówności społeczne.

PiS jednak zapewnia, że kontrowersyjne zapisy podstawy programowej można jeszcze zmienić.

- Projektem podstawy programowej powinni przede wszystkim zainteresować się nauczyciele praktycy i jeżeli mają jakiekolwiek uwagi, zgłosić je do 9 grudnia - zachęca Maria Mazurkiewicz, wicekurator oświaty w województwie kujawsko-pomorskim. - Znaczenie jednak mają uwagi merytoryczne i przemyślane. Niech nie dzieje się, jak w przypadku awantury wokół „braku Wałęsy”, którego obowiązująca obecnie podstawa programowa również personalnie nie uwzględniała. Co więcej, w prezentowanym projekcie pojawia się dla historii w klasie czwartej szkoły podstawowej zapis: „Uczeń sytuuje w czasie i opowiada o /.../ Solidarności i jej bohaterach”. Czyżby krytycznie (by nie rzec krytykancko) postrzegający projekt nie brali pod uwagę w tym zapisie Lecha Wałęsy?

Podobnie, zdaniem wicekurator, rzecz ma się w przypadku kanonu lektur. Zawsze będą głosy krytyczne.

- Nie da się stworzyć takiego zestawu, który spodobałby się wszystkim - mówi. - Gdy wiosną tego roku brałam udział (jeszcze jako czynny nauczyciel) w debacie oświatowej organizowanej przez MEN, uczestnicy reprezentowali tak skrajne stanowiska (od pozwalającego nauczycielowi na pełną dowolność po zwolenników jednoznacznie określonego pełnego zestawu lektur), że wyjeżdżałam pełna obaw, czy ktokolwiek będzie w stanie stworzyć satysfakcjonującą wszystkich podstawę programową.

Zresztą, zdaniem Marii Mazurkiewicz, dobry nauczyciel nigdy tylko do podstawy się nie ogranicza, wie bowiem dobrze, jakie treści i umiejętności powinni opanować jego uczniowie, by odpowiednio przygotować się do kolejnego etapu edukacyjnego.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska