Anwil Włocławek ograł Arkę Gdynia. Teraz derby z Polskim Cukrem Toruń o mistrzostwo Polski! [zdjęcia]. Sprawdźcie - terminarz finałów PLK

Arka Gdynia - Anwil Włocławek 97:109 (26:26, 22:29, 23:23, 26:31)
ARKA: Bostic 37 (7), Wyka 14 (2), Szubarga 11 (2), Wołoszyn 9 (1), Florence 0 oraz Dulkys 15 (3), Ginyard 6, Ponitka 5 (1).
ANWIL: Simon 33 (3), Almeida 22 (5), Łączyński 11 (2), Ignerski 11, Lichodiej 6 oraz Broussard 11, Szewczyk 8 (2), Zyskowski 4, Michalak 3 (1).

Pierwsze cztery mecze pokazały jedno: obie drużyny mają indywidualności, które stać na wielkie występy, ale w poszczególnych spotkaniach triumfowała gra zespołowa. Ani Ivan Almeida w Gdyni, ani James Florence we Włocławku nie zdołali wygrać w pojedynkę meczów dla swoich drużyn.

Josh Bostic od razy sprzedał dwie "trójki", zaraz poprawił Wyka spod kosza i za 3 (11:0). Trener Milicić pozbył się już marynarki, ale czasu nie wziął. Niemoc Anwilu przełamał Walerij Lichodiej, pomagały także zbiórki ofensywne. Almeida wymusił dwa faule ofensywne Bostica, który musiał usiąść na ławkę po zdobyciu 12 pkt.

Poprawiała się defensywa, topniała przewaga Arki. Włocławianie doskonale wykorzystywali przewagę fizyczną na poszczególnych pozycjach. Na sam koniec kwarty dobrze wybroniony Florence stracił piłkę, a Simon po kontrze doprowadził do remisu.

Amerykanin w 2. kwarcie kontynuował dobrą serię i dał Anwilowi 5-punktowe prowadzenie. Simon do przerwy miał na koncie 17 pkt. To był zresztą ekscytujący pojedynek z Bosticiem, który zdobył ich w 1. połowie aż 21.

To był mecz jak ostatnio w Hali Mistrzów: jedna gwiazda Arki kontra cały zespół włocławski. Gdynianie zostali zmuszeni do rzutów z dystansu, trafiali sporo (9/17), ale bardziej urozmaicona gra Anwilu dała mistrzom Polski przewagę 7 pkt do przerwy. Znowu nie było odpowiedzi na wjazdy Aarona Broussarda pod kosz, w ważnych chwilach z dystansu trafiał Szewczyk. Włocławianie do przerwy mieli znakomite 61 proc. z gry.

Po przerwie Anwil miał małą chwilę zawahania, przewaga stopniała do 2 pkt, ale Arka nie trafiała 2-3 rzutów. Mistrzowie Polski złapali oddech i mocniej stanęli w defensywie. Zwłaszcza gra przeciwko Florence'owi (0/9 z gry) był bardzo skuteczna. W końcu za trzecim razem Kamil Łączyński trafił za 3 i było 53:63.

Wydawało się, że Anwil przejmuje mecz, ale jeszcze raz Arka odpowiedziała serią 0:12, w tym dwa razy Bostic za 3. Anwil poderwał Kamil Łączyński, który zaczął punktować w 3. kwarcie, zaliczył także ważne przechwyty. Na sam koniec tej części udało się odskoczyć na 71:78.

Na początku ostatniej kwarty za 3 trzy razy trafił Almeida, w tym raz z faulem (73:88), to były jego gwiazdorskie akcje. On też dobił gospodarzy kolejną trójką, gdy zerwali się do szarży w ostatnich minutach.

Anwil zagra o złoto z Polskim Cukrem Toruń (terminarz poniżej), Arka o brąz ze Stelmetem Zielona Góra.

Wideo. Konferencja prasowa po meczu nr 5 Arka Gdynia - Anwil Włocławek 109:97. Półfinał EBL 2018/19 Igor Milicić i Kamil Łączyński

• mecz 1 (Toruń) - czwartek, 30 maja, godz. 17:30 - transmisja w Polsat Sport Extra od 17:00
• mecz 2 (Toruń) - sobota, 1 czerwca, godz. 18:00 - transmisja w Polsat Sport Extra od 17:30
• mecz 3 (Włocławek) - wtorek, 4 czerwca, godz. 18:00 - transmisja w Polsat Sport Extra od 17:30
• mecz 4 (Włocławek) - czwartek, 6 czerwca, godz. 17:30 - transmisja w Polsat Sport Extra od 17:00
• ew. mecz 5 (Toruń) - niedziela, 9 czerwca, godz. 17:30 - transmisja w Polsat Sport od 17:00
• ew. mecz 6 (Włocławek) - środa, 12 czerwca, godz. 17:30 - transmisja w Polsat Sport od 17:00
• ew. mecz 7 (Toruń) - piątek, 14 czerwca, godz. 20:00 - transmisja w Polsat Sport od 19:30