Anwil Włocławek - PGE Spójnia Stargard 77:81
Kwarty: 21:27, 20:18, 18:20, 18:16
Anwil: Sanders 22 (1), Petrasek 13, Łączyński 3 (1), Dimec 2, Garbacz 2 - Kyzlink 16 (3), Young 10 (14 zb.), Kostrzewski 7, Joesaar 2, Bell 0.
PGE Spójnia: Langović 17 (3), Brown 17 (2), Daniels 14 (1), Gordon 14, Gruszecki 5 (1) - Stein 11 (1), Grudziński 3 (1), Simons 0, Kowalczyk 0, Łapeta 0.
Stan rywalizacji do trzech zwycięstw: 2-3.
Włocławianie fatalnie zaczęli. Po dwóch minutach przegrywali aż 0:11! Zawodzili kompletnie w każdym elemencie. Dopiero w drugiej części pierwszej kwarty koszykarze Anwilu poprawili grę, szczególnie w defensywie. W ofensywie świetnie grał Victor Sanders, który rzucił 12 punktów.
W 14. minucie po wolnych Janariego Joesaara podopieczni Przemysława Frasunkiewicza po raz pierwszy doprowadzili do remisu 32:32. Jednak po chwili nie upilnowali Alexa Steina, który zdobył pięć "oczek" z rzędu. Na szczęście pod koniec tej części gry znowu skuteczny był Sanders i na przerwę gospodarze schodzili mając cztery punkty straty.
Po wznowieniu gry miejscowi znowu dali się zaskoczyć i pozwolili na łatwe punkty Davonowi Danielsowi, a potem Stephenowi Brownowi. Po akcji 2+1 tego ostatniego przegrywali już 44:55 w 25. minucie. Wtedy swoją klasę pokazał Tomas Kyzlink, zdobywając siedem punktów z rzędu! Jednak nie udało się przełamać stargardzian.
W czwartej kwarcie w końcu gospodarze zaczęli grać na swoim poziomie z dwóch pierwszych meczów i nie pozwalali rywalom na łatwe punkty. Sukcesywnie odrabiali straty. Trzy minuty przed końcem po kapitalnej asyście Kamila Łączyńskiego i wsadzie Kalifa Younga przegrywali tylko 69:70. Rozpoczęła się zacięta walka o każdy metr boiska i każdy kosz. Ostatnie akcje to wielkie emocje. 27 sekund przed końcem Anwil stracił punkty po rzucie Danielsa i przegrywał 74:77. W kolejnej akcji nie trafił Sanders, a sędziowie długo analizowali sytuację wideo komu przyznać piłkę. Ostatecznie trafiła ona do Spójni. Faulowany Karol Gruszecki trafił dwa wolne. Odpowiedział trójką Kyzlink. Kolejny faul i wolne wykorzystał Daniels. W ostatniej akcji za trzy próbował trafić Sanders, ale chybił. Po chwili w Hali Mistrzów zrobiło się cicho i cieszyła się tylko ekipa Spójni i jej fani.
Wielka niespodzianka. Najlepszy zespół sezonu zasadniczego uległ ósmej drużynie. We Włocławku koniec marzeń o mistrzostwie Polski. Wielki zawód dla wszystkich, całej ekipy Anwilu oraz kibiców.
