Anwil Włocławek pogrążony przez "trójki" Polaków [zdjęcia, wideo]

Anwil Włocławek - Turów Zgorzelec 65:72 (15:13, 15:20, 17:10, 18:29)
Anwil: Sobin 19, Chyliński 15 (4), Haws 12, Jaramaz 5, Leończyk 4 oraz Łączyński 6 (1), Dmitriew 4 (1), McCray 0, Młynarski 0.
Turów: Ikowlew 13 (3), Bochno 12 (3), Archibeque 11, Carter 8 (1), Kostrzewski 6 oraz Michalak 18 (4), Nikolic 2, Borowski 2, Jackson 0, Gospodarek 0.

Trener Igor Milicic przez dwie kwarty szukał możliwości, jak zatrzymać świetny atak Turowa. Próbował wiele rozwiązań i wreszcie znalazł. Po kilku modyfikacjach okazała się nim strefa jego zespołu. To dzięki niej Anwil wreszcie wyszedł na prowadzenie 47:39. Doszła do tego świetna skuteczność Michała Chylińskiego (8 pkt. w 3. kwarcie) i dwie kontry Nemanji Jaramaza.

Gdy tylko na początku czwartej kwarty włocławianie zrezygnowali ze strefy, Turów zaczął odrabiać straty. Akcje Michała Michalaka, szybkie faule, po których Turów mógł wykonywać rzuty wolne dały mu prowadzenie 53:48.

Ale Anwil szybko się pozbierał. Jeszcze szczelniejsza obrona, dobre zbiórki w ataku po własnych rzutach i dobitki, a także akcja 2+1 Tylera Hawsa pozwoliły mu odzyskać prowadzenie (58:53). Po kolejnej dobrej zbiórce w ataku najlepszy w Anwilu Josip Sobin popisał się kolejnym skutecznym rzutem i było 60:53.

Ale do końca meczu jeszcze było sporo czasu. Po rzutach Denisa Ikowlewa i Bartosza Bochno na 2 min przed końcem przewaga Anwilu zmalała do 3 pkt. (62:59). Na dodatek Bochno popisał się przechwytem, a Twwety Carter trafił za 3 pkt. (62:62).

Fiodor Dmitriew trafił jednego wolnego, ale Michalak popisał się kolejnym rzutem za 3 pkt. (63:65). Jaramaz trafił jednego wolnego (64:65), a Bochno trafił za 3 pkt. (64:68). Anwil zanotował kolejną stratę w ataku, piłkę przechwycił Carter i zdobył punkty. I to już było po meczu.