Anwil Włocławek - Polpharma Starogard 122:15 (27:29, 29:23, 19:29, 24:18, d1.12:12, d2.12:5)
ANWIL: Sobin 16, 11 zb., Michalak 13, Kostrzewski 12, Lichodiej 10 (1), Broussard 8 oraz Mihailović 21 (3), Simon 19 (2), Zyskowski 12, 11 zb., Szewczyk 11 (1), Marković 0.
POLPHARMA: Bussey 33 (7), Młynarski 23 (6), Bibbins 20 (2), 11 as., Kemp 6, 12 zb., Brenk 3 (1) oraz Gołębiowski 18 (2), Struski 7 (1), Dzierżak 3 (1), Prahl 2.
W tym meczu kibice mogli spodziewać się fajerwerków, bo Anwil u siebie jest niemal bezbłędny, a Polpharma to jedna z rewelacji rozgrywek i zespół, który świetnie czuje się w ofensywnej koszykówce. Włocła-wianie wygrali siedem meczów z rzędu w lidze i teraz mogli potwierdzić wysoką formę z wymagającym rywalem.
Goście bardzo szybko potwierdzili, że w tym sezonie są zespołem bez kompromisów. W pierwszych akcjach urządzili sobie strzelaninę z dystansu, trafili 5 z 7 pierwszych rzutów. Po „trójkach” Kacpra Młynarskiego i Tre Busseya było 8:14. Trener Milicić już wtedy uznał, że trzeba poprosić o czas i poprawić szyki w defensywie.
Jednak trudno było zatrzymać rozpędzoną Polpharmę. Zwłaszcza Bussey był niesamowity w 1. kwarcie - 14 punktów i 5/6 z gry! Po kolejnej „trójce” Filipa Struskiego było 19:27, a Polpharma miała prawie 60 proc. z gry.
Anwil jeszcze w tej kwarcie zmniejszył straty dzięki akcjom 2+1 Jarosława Zyskowskiego i Michała Michalaka. Włocła-wianie na szaleństwa rywali w ataku starali się odpowiedzieć coraz lepszą defensywą i to był najlepszy pomysł. Już w 11. minucie był remis 32:32 po kolejnym trafieniu z faulem Zyskowskiego, a chwilę później Anwil wygrywał 38:34 po dwóch rzutach z dystansu Mihailovicia.
To były minuty Czarnogórca, który w kolejnej akcji zabrał piłkę Bibbinsowi i sam wykończył kontrę. Gospodarze także pokazali, że również potrafią trafiać z szybkością AK-47 i w ciągu nieco pnad 2 minut rzucili 13 punktów (w tym 10 z rzędu). Anwil budował przewagę do 7 punktów, ale Polpharma zmniejszała straty rzutami z dystansu. W sumie do przerwy goście trafili aż 10 „trójek” na 19 prób, a w całym meczu aż 20.
Początek 2. połowy był lepszy dla gości. Anwil na pierwsze punkty z gry czekał ponad 5 minut, Polpharma odzyskała prowadzenie po kolejnym trafieniu za 3 Bibbinsa. To był seria 0:10 i wynik 56:62 w 24. minucie, a po „trójce” Gołębiowskiego nawet 58:67 w połowie kwarty. Świetny był Młynarski, były gracz Anwilu, który trafiał na zawołanie (11 pkt w tej kwarcie) i sprawił, że przewaga urosła do ponad 10 punktów.
Na przełomie 3. i 4. kwarty tym razem Anwil odpowiedział serią 7:0. Końcówka to już horror. Przy remisie goście dwa razy w ostatniej minucie rzucali z dystansu, ale tym razem ręce zawiodły Bibbinsa i Busseya.
Pierwsza dogrywka bez rozstrzygnięcia, choć Anwil prowadził już 110:103. W kolejnej także gospodarze prowadzili od początku. Kluczem do zwycięstwa okazały się zbiórki ofensywne (aż 18 w całym meczu) - zwłaszcza Zyskowskiego - i skutecznie egzekwowane rzuty wolne.