Anwil Włocławek - Stal Ostrów 89:84 (25:18, 21:24, 21:27, 22:15)
ANWIL: Almeida 29 (5), 8 as., Lichodiej 14 (1), 5 zb., Simon 12 (2), Szewczyk 3 (1), Łączyński 2 oraz Ignerski 12 (1), Zyskowski 8, 6 zb., Broussard 5, Michalak 4.
STAL: Ware 27 (4), 6 zb., 5 as., Chyliński 9, Maras 8, King 4, Żołnierewicz 2 oraz Scott 10 (2), 5 zb., 7 as., Nowakowski 9 (1), Kostrzewski 6, Kowalenko 6 (2), Szymkiewicz 3.
To był pierwszy mecz play off 2019 i to od razu najciekawiej zapowiadająca się para w ćwierćfinale. W odróżnieniu od meczu sprzed kilku dni Stal od razu rozpoczęła z Shawnem Kingiem pod koszem.
Anwil znowu zaczął świetnie: po kapitalnych asystach Almeidy punktował Lichodiej (9:0), Rosjanin do przerwy miał już 14 pkt na koncie. Ostrowianie byli zupełnie zagubieni w ataku, nie potrafili znaleźć Kinga pod koszem. Anwil bez Sobina pchał piłkę pod kosz, bardzo efektowne były akcje dwójkowe, które rozbijały defensywę Stali (64 proc. z gry w 1. kwarcie). Goście odpowiadali z dystansu, już w inauguracyjnej kwarcie oddali 9 rzutów (3 celne).
Anwil kontrolował sytuację na parkiecie dzięki świetnej defensywie, zwłaszcza przeciwko Ware'owi, Chylińskiemu i Kingowi. Jednak ten pierwszy i tak trafił kilka trudnych rzutów, 1. połowę zakończył z 13 punktami. To dzięki niemu Stal przegrywała tylko 4 punktami.
W 3. kwarcie do ofensywy przeszli goście. Włocławianie stracili koncentrację w defensywie. Po serii 0:14 było 52:56 i niezbędna była przerwa dla Igora Milicicia, po której Anwil znowu zaczął lepiej bronić. Ware trafiał już jednak niemal wszystko (14 pkt w tej kwarcie) i Stal w pewnym momencie prowadziła 5 punktami.
W ostatniej kwarcie Anwil odzyskał prowadzenie (72:71). Kluczowe było atakowanie tablicy Stali i lepsza obrona, zwłaszcza przeciwko Ware'owi (bez trafienia w ostatniej kwarcie). Za to Almeida dwa razy przymierzył z dystansu i w końcu przebił punktowy dorobek lidera Stali. W 39. minucie arcyważną "trójkę" trafił Simon, a w ostatniej minucie po przechwycie (strata Ware'a) kontrę zakończył Zyskowski (87:81).
