Torunianie w niedzielę wystąpią w roli faworyta, choć przed sezonem akcje częstochowian stały wyżej. - Dwa zwycięstwa u siebie dają nam niezłe perspektywy, ale nie ma czego świętować. Trzeba dalej pracować, przed nami kolejne trudne mecze. Na pewno wyniki na wyjazdach pozostawiają trochę do życzenia, ale ogólnie jestem zadowolony. Drużyna walczy od pierwszego do ostatniego biegu, jest ambitna, świetnie rozumie się poza torem - podsumowuje początek sezonu Tomasz Bajerski.
I dodaje jeszcze: - Początek sezonu był trochę nerwowy, ale w meczach z Unią i GKM presja zeszła z drużyny, był większy spokój u chłopaków. Wciąż widzę spore rezerwy. Młodzież musi więcej punktów zdobywać w drugiej fazie meczów. Walczymy też spokojnie z Adrianem, żeby on jeździł coraz lepiej na obcych torach.
Tomasz Bajerski liczy zwłaszcza na stały postęp młodzieżowców. - Krzysiu Lewandowski debiutuje na większości ekstraligowych torów, ale ma ten "zadzior", myśli na torze, wie jak się zachować i przede wszystkim słucha uwag. Dla Karola Żupińskiego to trzeci sezon w lidze. Potrzebuje więcej czasu, a przede wszystkim spokoju, bo za bardzo chce i sam sobie narzuca presję.
W niedzielę mecz z Włókniarzem Częstochowa. Drużyna jest w kiepskiej formie, ale potencjał ma z pewnością większy od poprzednich rywali "Aniołów" na Motoarenie.
- Musimy zachować koncentrację. Rywal przyjedzie jeszcze dodatkowo zmobilizowany po ostatnich niepowodzeniach. Dla nas nie ma znaczenia, kto pojawia się na Motoarenie, zawsze przygotowuje się tak samo i zawsze jedziemy o zwycięstwo - podkreśla Bajerski.
Piękne kibicki Apatora Toruń zachwycają wdziękiem. W niedzie...
