- Bardzo bym chciała, aby zostali bracia Holderowie w drużynie. Chris to bardzo dobry zawodnik, którego traktujemy jako torunianina. Nie tylko ja mocno wierzę, że Chris się odbudował i potrafi zwyciężać - powiedziała prezes Ilona Temińska w programie wideo w serwisie Sportowe Fakty.
Sprawa wydaje się więc w zasadzie przesądzona. Ma to swoje określone konsekwencje. Po zmianach w regulaminie i wprowadzeniu zawodnika U-24 w składzie są praktycznie tylko dwa miejsca dla zagranicznych gwiazd. Przedłużenie kontraktów z Jackiem i Chrisem Holderami oznacza, że nie będzie miejsca dla Jasona Doyle'a, który był w ostatnim sezonie wypożyczony do Częstochowy. W takiej sytuacji jest niemal pewne, że Australijczyk trafi do Zielonej Góry, bo tylko tam jest wolne miejsce.
Kto do Apatora po awansie? Znamy listę życzeń. Objawienie ek...
Wydaje się, że torunianie znowu mocno ryzykują. Rok temu m.in. przeciętna jazda Chrisa Holdera była jednym z przyczyn degradacji. W szykowanym składzie znowu nie widać mocnych liderów. Oprócz Jacka Holdera może za takiego uchodzić jeszcze Robert Lambert, ale to wciąż nie jest pewniak na średnią ponad 2 punkty na bieg w PGE EKstralidze.
Sentymenty to jednak nie wszystko. Ważny elementem jest atmosfera: Doyle uchodzi za skrajnego introwertyka i indywidualistę, a torunianie nie chcą powtórzyć błędu z 2019 roku, gdy zawodnicy skakali sobie do oczu w parkingu. Tymczasem Chris mocno angażuje się w życie klubu, chętnie współpracuje z kolegami z drużyny. Kolejny czynnik to zapewne finanse, bo awans przy niemal pustych trybunach sporo klub kosztował.
Wariant z braćmi Holderami byłby bezpieczniejszy, gdyby udało się pozyskać mocnego polskiego seniora, ale szanse na to topnieją z dnia na dzień. Nie udało się namówić do przeprowadzki Janusza Kołodzieja i Piotra Pawlickiego. Tego drugiego torunianie kusili perspektywą jazdy z bratem od kilku tygodni, ale ostatecznie "Piter" w czwartek ogłosił, że zostaje w Lesznie. To bolesna porażka transferowa torunian i niewykluczone, że może jeszcze przesądzić o postawieniu na Doyle'a zamiast na starszego z Holderów.
Z ciekawszych opcji zostali na rynku jeszcze Szymon Woźniak, Przemysław Pawlicki, Paweł Przedpełski, a w ostateczności Adrian Miedziński lub Wiktor Kułakow (pod warunkiem zdobycia polskiego obywatelstwa). Dwa pierwsze nazwiska są mało prawdopodobne: Woźniak zapewne dogada się w końcu w Gorzowie, starszy z Pawlickim już uzgodnił nowy kontrakt w Grudziądzu.
A gdyby Zmarzlik był kobietą?! Żużlowcy jako... urocze dziew...
