Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Archeolodzy w Toruniu znów są skłóceni

Katarzyna Fus
dzielą wykopaliska przy Rynku Nowomiejskim
dzielą wykopaliska przy Rynku Nowomiejskim fot. Lech Kamiński
Tym razem środowisko dzielą wykopaliska przy Rynku Nowomiejskim. Lidia Grzeszkiewicz-Kotlewska zarzuca Tumultowi, że źle prowadzi prace, ale uwag tych nikt inny nie podziela.

Przy siedzibie fundacji Tumult, na Rynku Nowomiejskim trwają prace, które mają usunąć wilgoć z murów. To już drugie podejście do osuszania piwnic budynku. Kilka lat temu takie prace wykonała firma archeologiczna Lidii Grzeszkiewicz-Kotlewskiej. Marek Żydowicz, szef Tumultu i dzierżawca zboru doszedł jednak do wniosku, że poprzednie zabezpieczenia (okrycie murów folią) nic nie dały i ponownie zamówił usługi w firmie Kotlewskiej. - Na tym murze nic się złego nie dzieje - zapewnia Lidia Grzeszkiewicz-Kotlewska. - Nie wykonano badania zawilgocenia, więc nie wiadomo, czy była potrzeba odkrywania fundamentów.

Kopią za głęboko?

Archeolog ma zastrzeżenia do celowości robót, ale także sposobu ich prowadzenia. Jej zdaniem miasto nie powinno wydawać zgody na prowadzenie robót na głębokości 5 metrów i to przy użyciu koparki. Dodajmy, że ratusz dokłada do tych prac 60 tys. zł. - Wszystko odbywa się zgodnie z prawem, bo konserwator zabytków wydał zgodę na takie prace - przyznaje Kotlewska. - Tyle że wcześniej badania prowadzono na głębokości 1,5 metra, a nie 5. Nie powinno więc być nadzoru archeologicznego, lecz badania wyprzedzające, bo nie wiadomo, co jeszcze można znaleźć.

Z takim stanowiskiem nie zgadza się wojewódzki konserwator zabytków. - Byłem zdziwiony, że kierownik prac złożył skargę na własną pracę - mówi Sambor Gawiński. - Szybko sprawdziliśmy sygnał i doszliśmy do wniosku, że wszystko odbywa się zgodnie z prawem i sztuką archeologiczną. Trzeba zauważyć, że wcześniejsza folia była położona właśnie na głębokości 5 metrów. Stąd nie potrzeba kolejnych badań. Te były przeprowadzane wcześniej. Należy też zauważyć, że tamte prace izolacyjne nie dały efektu, dziś ściany piwnicy są zawilgocone. Prace mogą być kontynuowane. Pani Kotlewska kwestionuje wiele rzeczy. Moim zdaniem nie ma do tego podstaw.

Sprawą zajmują się archeolodzy z UMK

Miesiąc temu Marek Żydowicz zmienił firmę nadzorującą wykopy. - Być może to jest powód jej interwencji - zastanawia się szef Tumultu. - Zdecydowałem się na zmianę, gdyż pani archeolog nie przekazała mi dokumentacji z prowadzonych przez nią badań. A te były potrzebne, by wiedzieć, w którym miejscu można kopać.

Kogo zatrudnił Żydowicz? Specjalistów z Instytutu Archeologii UMK. Oni nie mają zastrzeżeń co do użycia koparki na Rynku Nowomiejskim. Mieli je, gdy Lidia Grzeszkieiwcz-Kotlewska prowadziła prace przy Uniwersamie w zeszłym roku. Wtedy to, po ich interwencji, prace Kotlewskiej stanęły na wiele miesięcy. Archeolog straciła zlecenie na rzecz wrocławskiej firmy.

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska