Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Arriva czeka na wyrok

Łukasz Fijałkowski
Zakończył się proces przeciwko obsłudze szynobusu Arrivy. Oskarżeni o nieudzielenie pomocy leżącemu przy torach mężczyźnie nie przyznają się do winy i proszą o uniewinnienie.

Kluczowe dla rozstrzygnięcia całej sprawy mogą okazać się zeznania lekarza medycyny sądowej, który został wczoraj przesłuchany. Biegły stwierdził, że ranny mężczyzna wymagał specjalistycznej pomocy lekarskiej, której nie powinny udzielać przypadkowe osoby.
- Postępowanie oskarżonych było zatem słuszne - uznał mecenas Jacek Krężelewski, - Nie można im postawić zarzutu nieudzielenia pomocy, bo zgodnie z tym co powiedział biegły, czekanie aż przyjadą na miejsce lekarze nic by nie dało. Oskarżeni zatrzymali przecież pociąg, ułożyli mężczyznę w bezpiecznej pozycji i zawiadomili dyżurnego ruchu o całej sytuacji. Odjechali, bo ich pomoc była zbędna.
Zdaniem prokuratury zachowanie mężczyzn zasługuje społeczne potępienie. Dla Piotra B., maszynisty pociągu śledczy żądają roku więzienia w zawieszeniu na trzy lata, grzywny 900 złotych i zakazu wykonywania zawodu przez dwa lata.

Dla oskarżonego Marka K., kierownika pociągu roku więzienia w zawieszeniu na trzy lata, dozoru kuratora, zobowiązania do powstrzymania się od nadużywania alkoholu oraz 300 złotych grzywny.
Wyrok zostanie ogłoszony w piątek.
Przypomnijmy, że do tragedii doszło w grudniu ub.r. w Lubiczu (koło Torunia). Policjanci znaleźli leżącego przy torach 33-letniego Tomasza J. Podejrzewali, że mężczyzna został potrącony przez pociąg, dlatego zdecydowali się zatrzymać skład na stacji kolejowej w Lipnie. Okazało się 49-letni Marek K., kierownik pociągu jest nietrzeźwy. Miał prawie 0,4 promila alkoholu w wydychanym powietrzu. Podczas przesłuchań zapewniał, że wypił syrop.

W toku śledztwa okazało się, że kierownik pociągu z maszynistą zatrzymali pociąg, przesunęli mężczyznę do rowu i pojechali dalej. Z trasy zawiadomili dyspozytorkę o tym, że przy torach ktoś leżał.
Tymczasem Tomasz J. miał poważne, widoczne z daleka obrażenia głowy. Był cały we krwi. Podczas przesłuchania w sądzie przyznał, że tego dnia chciał popełnić samobójstwo. Nie wie jednak w jaki sposób znalazł się na torach i skąd obrażenia. W śledztwie nie udało się jednoznacznie ustalić czy mężczyznę potrącił pociąg.

Więcej informacji z Torunia znajdziesz na stronie www.pomorska.pl/torun

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska