Arriva Polski Cukier Toruń znalazł rozgrywającego w Zielonej Górze

Torunianie od kilkunastu dni intensywnie poszukiwali rozgrywającego, a dokładnie od rozstania z Goranem Filipoviciem. Kandydatów w sumie przewinęło się kilkunastu. Listę życzeń toruńskiego otwierali utalentowany Francuz Hugo Besson oraz Litwin Paulius Valinskas. Pierwszy wybrał ostatecznie ligę włoską, drugi w ostatniej chwili się rozmyślił i został w Lietkabelis.

- Na początku było tych nazwisk chyba dziewięć, ale już nie został nikt. Myślałem, ze to będzie kwestie negocjacji, tysiąca, dwóch tysięcy dolarów więcej, a tymczasem jest pustynia na rynku. Większość graczy nie chce ruszać się ze swoich klubów, inni rzucają kwoty, których nie chcemy płacić, w kilku wypadkach kwota buy-outu okazała się dla nas za wysoka - mówi Piotr Barański, prezes Twardych Pierników.

Zespół pilnie potrzebował gracza do rotacji na obwodzie. Jeszcze w ostatnich dniach trwały rozmowy na temat wykupienia z ligi litewskiej Mike'a Lewisa (w sezonie 2021/22 dobre statystyki w MKS Dąbrowa Górnicza) i Jawunem Evansem, który w tym sezonie rozstał się ze Śląskiem Wrocław. W tym wypadku klub zrezygnował ze względu na wysokie koszty obu kontraktów.

Ostatecznie wybór padł na doświadczonego Jamesa Washingtona. Amerykanin to postać doskonale znana w Orlen Basket Lidze. I nie tylko, bo w poprzednim sezonie wylądował nawet w I lidze. W przeszłości zaliczał solidne sezony m.in. w Starcie Lublin i Anwilu Włocławek. W tym sezonie grał w Zastalu Zielona Góra, w sumie 17 meczów, średnio 22 minuty, 8,6 punktów i 5,6 asyst.

Na pewno nie można się po nim spodziewać popisów strzeleckich, ale może wnieść sporo spokoju, doświadczenia i kilka kluczowych podań w każdym meczu. Washington w czwartek ma dotrzeć do Torunia i niewykluczone, że zadebiutuje już tego samego dnia przeciwko Arce Gdynia (19.30, Arena Toruń).