ŚLĘZA WROCŁAW – ARTEGO BYDGOSZCZ 77:70 (26:18, 19:13, 19:21, 13:18)
ŚLĘZA: Dikeoulakou 26 (6), 5 as., Udodenko 18, 9 zb., Burdick 14, 10 zb., Szybała 6 (1), Kastanek 2, 5 as., 3 prz. oraz Palenikova 9 (1), Miletić 2, Marciniak 0, Colson 0.
ARTEGO: Międzik 16 (2), Stanković 14, 9 zb., Morrison 12, 3 prz., Hornbuckle 8, 3 prz., McBride 5 (1), 8 as. oraz Radocaj 13, Poboży 2.
Stan rywalizacji 1. rundy play off (do 3 zwycięstw): 3-1. Awans - Ślęza.
Wrocławianki nie chciały wracać do Bydgoszczy na mecz numer 5 i od początku miały na to jasny plan – zamęczyć i zabiegać przetrzebiony zespół Artego. Od pierwszych minut trener Arkadiusz Rusin mocno rotował składem, a jego podopieczne biegały jak harty, zarówno w ataku jak i w obronie, często podwajając rywalki.
Bydgoski zespół nie mógł znaleźć na to recepty i przegrywał nawet 2:11 i 6:18, bo Ślęza trafiła 8 z 10 pierwszych rzutów i zmusiła nasz zespół do 5 strat. Podopieczne Tomasza Herkta uspokoiły jednak grę, wzmocniły obronę i zaczęły niwelować straty. Przede wszystkim dłużej konstruowały akcje, grając na pewne pozycje. Agresywne wrocławianki sporo faulowały i po wolnych udało się dojść na 8 pkt. Niestety, szybkie 2 faule popełniła McBride, w 2. kwarcie 3 złapała Międzik i gra nieco siadła. Jeszcze po „3” Julie było 32:23, ale w końcówce wysokie Burdick i Udodenko zaliczyły akcje 2+1 powiększając dystans do 14 pkt.
To wynik głównie aż 11 strat Artego i wyraźnie przegranej walki na tablicach (11-20), szczególnie atakowanej (1-8), dzięki czemu Ślęza oddała aż o 9 rzutów więcej.
Po przerwie nasze wciąż grały ambitnie, niwelowały straty do 49:38 i 73:68, ale brakowało im sił, aby zatrzymać niesione dopingiem rywalki. Popełniały proste straty (aż 17), pozwalały zbierać Ślęzie w ataku (14) i nie potrafiły upilnować Łotyszki Dikeoulakou, która trafiła 6 z 9 rzutów za 3, m.in. na 70:56.
Brak awansu do półfinału zdarzył się Artego po raz pierwszy od sezonu 2011/12 (wtedy nie weszły do play off, później było 5 medali - 3 srebra i 2 brązy i 4. miejsce).
