https://pomorska.pl
reklama

Anwil Włocławek z kolejną porażką w FIBA Europe Cup. Teraz zaczyna się wielkie liczenie punktów

Joachim Przybył
W Hali Mistrzów 11 grudnia 2024 roku Anwil Włocławek przegrał ze Spirou Charleroi 82:91
W Hali Mistrzów 11 grudnia 2024 roku Anwil Włocławek przegrał ze Spirou Charleroi 82:91 Katarzyna Renata Brzostowska
Mimo ambitnej walki do końca, aż 19 zmian prowadzenie Anwil nie zdołał wygrać w Charleroi. Mimo tego włocławianie w ostatniej kolejce wciąż mogą zapewnić sobie awans do ćwierćfinału FIBA Europe Cup.

Spirou Basket - Anwil Włocławek 87:83 (29:26, 16:21, 21:11, 21:25)

Spirou: Lykes 21 (2), Polet 16 (4), Minczev 16 (3), Brandwijk 10 (2), Knudsen 3 oraz Bolavie 8, Pintelon 5, Adzeh 3, Hollanders 3 (1), Smout 2

Anwil: Ongenda 17, Petrasek 15 (3), Michalak 10 (2), Taylor 7 (1), Łączyński 6 (1), Funderburk 13, Turner 12 (3), Gruszecki 3 (1), Sulima 0, Łazarski 0, Jackson 0.

Anwil Włocławek z bilansem 1-3 miał wciąż realne szanse na awans do ćwierćfinału, ale konieczne było zwycięstwo w Charleroi i rewanż za porażkę ze Spirou we własnej hali. Ten mecz Anwil zaczął dużo lepiej: od kilku przechwytów, udanych akcji, trafień z dystansu Petraska oraz Taylora i prowadzenia 10:6. Niestety, gospodarze także ze świetną skutecznością trafiali z dystansu, aż trzy razy w pierwszych 5 minutach meczu przymierzył Adedayo Polet.

To był mecz niespodziewanie bardzo ofensywny. Zwłaszcza gospodarze zaimponowali w 1. kwarcie: 75 procent z gry, w tym doskonale 5/6 z dystansu. 10 punktów zdobył w 1. kwarcie Chrisa Lykesa.

Przed przerwą niemal cały czas prowadził belgijski zespół, ale była to niewielka przewaga 3-4 punktów. Wreszcie w połowie 2. kwarty wszystkie straty zostały odrobione. Skuteczny był wracający po krótkiej przerwie spowodowanej kontuzją Justin Turner, który zaliczył 9 pkt do przerwy. W pewnym momencie było +5, ale w końcówce połowy poszalał pod koszem Archange Izaw Bolavie i do przerwy Anwil Włocławek prowadził 47:45.

Zaraz po przerwie znowu ze skurczami mięśni musiał zejść z parkietu Kamil Łączyński. Włocławianie całkiem nieźle radzili sobie w obronie, ale nie mieli recepty na niesamowicie skuteczne rzuty z dystansu rywali (12/24 w całym meczu). Właśnie po takich akcjach Willema Brandwijka Spirou po dłuższej przerwie odzyskało prowadzenie i to bardzo szybko 6-punktowe. To były bardzo złe minuty włocławian, którzy zatrzymali się w ofensywie, mieli kłopoty pod tablicami i przed ostatnią kwartą przegrywali 58:66.

W ostatniej kwarcie przewaga gospodarzy po raz pierwszy urosła do ponad 10 punktów. Anwilowi Włocławek brakowało już trafień z dystansu, świetna w 1. kwarcie skuteczność (4/6) spadła do 30 procent.

Lewandowski rezygnuje z gry u Probierza. Co dalej z reprezentacją?

Dalszy ciąg artykułu pod wideo ↓
emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Mimo tych problemów w połowie 4. kwarty udało się zmniejszyć straty do 6 punktów, na 75 sekund przed końcem było już tylko 80:77. Włocławianie walczyli do końca, na 6 sekund przed końcem za 3 trafił Michalak (83:82) i jeszcze w ostatniej akcji była szansa na dogrywkę, ale faulowany przy rzucie za 3 Łączyński spudłował pierwszy rzut wolny, trzeci nie trafił specjalnie w nadziei na zbiórkę i dogrywkę, ale zabrakło szczęścia.

W drugim meczu Ludwigsburg pokonał Fribourg 78:73. To oznacza, że mimo bilansu 1-4 Anwil wciąż ma szanse na awans z grupy. Musi w ostatniej kolejce wygrać jednak bardzo wysoko w Szwajcarii i liczyć na porażkę Spirou z Ludwigsburgiem.

Anwil Włocławek - Spirou Basket 82:91

Kibice i cheerleaderki na meczu Anwil Włocławek - Spirou Bas...

Polecane oferty
* Najniższa cena z ostatnich 30 dniMateriały promocyjne partnera

Wybrane dla Ciebie

Czerwcowa waloryzacja emerytur - jest nowy wskaźnik. Tak urosną świadczenia od lipca

Czerwcowa waloryzacja emerytur - jest nowy wskaźnik. Tak urosną świadczenia od lipca

Tym osobom należy się prawie 350 złotych dodatku do emerytury. Oto zasady wypłaty

Tym osobom należy się prawie 350 złotych dodatku do emerytury. Oto zasady wypłaty

Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska