Artego Bydgoszcz lepsze od Ślęzy we Wrocławiu!

Ślęza Wrocław – Artego Bydgoszcz 63:67 (21:18, 12:16, 17:16, 13:17)

Ślęza: Palenikova 19 (3), Udodenko 14 (2), 6 zb., Burdick 11, 8 zb., Kastanek 8, 6 zb., Colson 7 (1), 7 as. oraz Szybała 4, 3 prz., Miletić 0, Dobrowolska 0.
Artego: Stanković 21, 7 Bz., Morrison 14, 7 zb., 3 prz., Międzik 13 (3), 5 zb., McBride 10 (2), 7 zb., 8 as., Radocaj 2 oraz Szott-Hejmej 6 (1), 3 as., Poboży 1.

W Gorzowie o wygranej podopiecznych trenera Tomasza Herkta przesądziła dobitka Szott-Hejmej w ostatniej sekundzie. Tym razem losy meczu rozstrzygnęły się w ostatnich 90 sekundach. Przy stanie 62:61 z dystansu trafiła niezawodna Międzik (3/5 za 3). Po wolnym na remis Palenikovej, akcję z półdystansu skończyła Stanković, zaś po przechwycie Międzik na Burdick kolejne 2 pkt. w kontrze zdobyła Morrison (7/10 za 2 - w obu akcjach asystowała McBride). Przy 63:67 trener Arkadiusz Rusin poprosił o czas, ale po chwili zdenerwowana Colson popełniła stratę, a w ostatniej akcji przestrzeliła Kastanek.

Całe spotkanie było bardzo wyrównane, zacięte, bez wyraźnej przewagi (także punktowej) którejś z drużyn. Wąskie, 7-8-osobowe składy i mocna obrona sprawiły, że o końcowym wyniku decydowała lepsza kondycja i co za tym idzie detale. Tu górą było Artego. Bydgoszczanki popełniły co prawda aż 18 strat (Ślęza 12), stąd wrocławianki zdobyły aż 19 pkt ze strat (i 15 po szybkim ataku), ale to zespół gości był skuteczniejszy (40-54%), miał lepszą selekcję rzutów (i 13-16 asysty), wygrał minimalnie tablice i miał bardziej wyrównany skład.

Tradycyjnie pierwsze skrzypce grała Stanković (10/14 z gry), ale każda z zawodniczek miała duży wkład w ten sukces. W Ślęzie wyróżniały się Ukrainka Udodenko (6/10 z gry) i Słowaczka Palenikova (6/9), słabiej, szczególnie w ataku, zagrało dobrze pilnowane trio Amerykanek Colson-Burdick-Kastanek (w sumie 10/29).

Już w środę derby. W zaległym meczu Energa podejmie w Toruniu Artego (godz. 19).