Artego Bydgoszcz - CCC Polkowice 56:77 (14:27, 10:20, 14:12, 18:18)
ARTEGO: Reid 15, 7 zb., 4 as., Koc 10 (2), 3 zb., Stallworth 4, 5 zb., Międzik 3, 4 zb., Suknarowska 2 oraz Szczechowiak 11 (1), 6 zb., Szybała 6, Mosby 3 (1), Niedźwiedzka 2, 3 zb., Kocaj 0, Kuczyńska 0.
CCC: Ortiz 14 (1), 6 as., Gajda 14 (2), 4 zb., 4 as., W. Musina 11 (3), 4 as., Leciejewska 10, 4 zb., Harrison 8, 13 zb. oraz Stankiewicz 7 (1), 4 as.,, Gala 7 (1), R. Musina 5 (1), Rezan 1, 4 zb., Idziorek 0, Urbaniak 0, Światowska 0
Szkoda, że właśnie tak zakończył się sezon w wykonaniu Artego, bo było wiele radości, które koszykarki dostarczyły swoim kibicom. Choćby w ćwierćfinale, eliminując Energę Toruń 3-2, a w półfinale walczyły jak równy z równym z o wiele bogatszą Wisłą Kraków, wygrywając jeden mecz, a w dwóch kolejnych będąc o włos od wygrania całej rywalizacji.
Ale - jak to się mówi w siatkówce „kto nie wygra w trzech setach przegrywa w pięciu” - można to odnieść do koszykarek: „kto nie awansuje do finału, zajmuje czwarte miejsce”.
Po dwóch przegranych w Polkowicach Artego chciało wyrównać rywalizację przed własną publicznością, a chyba zagrały najgorszy mecz w sezonie.
Od pierwszych minut nic im nie wychodziło, a drużynie CCC prawie wszystko. W pierwszej połowie trafiły 7 z 10 rzutów za 3 pkt. (w całym meczu 9/17), prawie każdą stratę zamieniały na punkty, grając bardzo zespołowo (21 asyst), a Artego było zmęczone i zniechęcone, chyba wiedząc, że to nie jest ich dzień. Trafiły tylko 17 z 54 rzutów z gry (31 procent), miały 20 strat i 9 przechwytów. W zbiórkach była nieco bardziej wyrównana walka (33-36). Ale to jest tak, jak cały sezon gra się sześcioma, siedmioma zawodniczkami. A jak wypada jeszcze jedna (Erin Rooney), która nie jest wybitnym strzelcem, ale w obronie potrafi zrobić dużo dobrego, to sytuacja jest beznadziejna.
W trzeciej kwarcie bydgoszczanki przegrywały już różnicą... 30 pkt. (24:54) i to już było dawno po meczu. Trener Tomasz Herkt wpuścił na parkiet głębokie rezerwowe - Charity Szczechowiak i Klaudię Niedźwiedzką, a już w pierwszej kwarcie desygnował do gry Karinę Szybałę. Bydgoszczanki co prawda grały ambitnie do końca, w czwartej kwarcie kilka razy przewaga schodziła poniżej 20 pkt., ale od prawie od początku emocji było jak na lekarstwo. W końcowych minutach obaj trenerzy wprowadzili do gry komplet zawodniczej, tak więc na parkiecie pokazały się Katarzyna Kocaj czy Paulina Kuczyńska, a w drużynie CCC - Marta Urbaniak, Magdalena Idziorek czy Paula Światowska.
Tak więc po raz pierwszy od czterech sezonów Artego kończy ligę bez medalu. Trudno przed własną publicznością przegrywać i odbierać pamiątkowy puchar za czwarte miejsce. Ale z drugiej strony, co ma mówić CCC Polkowice, dla których celem w tym sezonie było zdobycie złota?
Ten sezon był dla Artego bardzo trudny, przerwany kontuzjami, zmianami kadrowymi, tak więc zdobycie brązu uważane byłoby za zdobycie złota. Tym razem nie udało się, bo zabrakło po prostu siły, a może i trochę szczęścia. Każdy musi to rozstrzygnąć w swojej głowie.
Trzeci mecz finałowy Ślęza Wrocław - Wisła Kraków odbędzie się 29. kwietnia. Ślęza prowadzi 2-0, gra się do trzech zwycięstw.