ASTORIA BYDGOSZCZ - BASKET POZNAŃ 68:76 (18:22, 17:15, 19:16, 14:23)
ASTORIA: Robak 15 (1), 6 zb., Mazur 13 (2), 8 zb., Fatz 8, 8 zb., Grod 7 (1), Lewandowski 4 (1), 4 as. oraz Laydych 8 (2), 5 zb., Szyttenholm 8, Kutta 5, 5 as., Barszczyk 0.
BASKET: Metelski 21, Bręk 15, 3 prz., Fiszer 9, Wieloch 8 (2), 6 as., Szydłowski 5, oraz Szymczak 5 (1), Kurpisz 5 (1), Ryżek 5 (1), Stankowski 3, 3 as., 3 prz., Smorawiński 0.
To było słabe spotkanie w wykonaniu Astorii. Efektowny był tylko początek (6:0) oraz kilka fragmentów w 2. (29:24 po "3 "Laydycha i Lewandowskiego) i 3. kwarcie (od 37:43 do 54:53 po dobrej grze Mazura - 5/15 z gry). Oba zespoły prześcigały się jednak w stratach (18-13), faulach (w sumie 37), nasi przegrywali do tego sromotnie pod koszem (34-50), gdzie królował Metelski (9/17), a wspierał go Bręk (7/9). Nadrabiali za to w rzutach za 3 (7/20). Ale do czasu...
W 34. min gospodarze wyszli na prowadzenie 62:60, lecz końcówka to był dramat. Pudła, faule, straty (11-24 w punktach z nich) i w kilkadziesiąt sekund zrobiło się 62:73, bo m.in. z dystansu trafił słaby wczoraj lider gości Wieloch (3/14). Straty odrabiał jeszcze Robak (7/18), ale rzucane na siłę "3 "nie wpadały, a wynik wolnymi ustalił Fiszer.
Porażka z outsiderem (do tej pory bilans 2-10 na wyjazdach) komplikuje sytuację Astorii. Z meczem zaległym i 37 pkt. zajmuje 9. lokatę. Jeśli pokona Pogoń Prudnik (23.03) będzie optymistyczniej (7. miejsce, 39 pkt., 2 przewagi nad Rosą). W piątek trudny wyjazd do Legii, potem jeszcze u siebie Mickiewicz i Śląsk oraz wyjazd do Tychów. Wszystko możliwe...
Dodajmy, że to był dwunasty mecz pod wodzą trenera Konrada Kaźmierczyka. Jego bilans to 6-6 (Przemysława Gierszewskiego pożegnano przy 6-7). Co ciekawe, z Kaźmierczykiem Astoria słabiej spisuje się w Artego Arenie. W domu ma bilans 2-4, a 4-2 na wyjazdach.