Chodzi o kurs po godz. 17.30. - Bez żadnej zapowiedzi z dnia na dzień dowiedzieliśmy się, że to połączenie zostało zlikwidowane - mówi Czytelniczka. - Pozbawiono nas powrotu z pracy do domu, a uczniowie i studenci nie będą mieli jak wrócić z zajęć. Nie rozumiemy takiej polityki bydgoskiego przewoźnika. Ten autobus był dla nas w powiecie, w Tucholi czy w Gostycynie potrzebny. Wiem, że nie był pusty.
Dodajmy, że autobus po przyjeździe do Chojnic wracał do Bydgoszczy, więc kto miał potrzebę, mógł także wybrać się do stolicy województwa późnym wieczorem.
- Nie wszyscy mają samochody - mówi nasza rozmówczyni. - Wiem, że z tego połączenia korzystali ci, którzy musieli wybrać się do lekarza specjalisty lub wracali ze szpitala.
O wyjaśnienie poprosiliśmy Marcina Pankaua, kierownika ds. przewozów pasażerskich PKS Bydgoszczy. - To nie tak, że kurs został zlikwidowany - informuje. - Połączenie zostało jednak skrócone, autobus dojeżdża tylko do Mąkowarska. Zdecydowaliśmy tak po analizie liczby pasażerów. Okazało się, że autobus pustoszeje po dojechaniu do Mąkowarska.
- A co z osobami, które mają wykupione bilety miesięczne i zostały pozbawione dojazdu - pyta Czytelniczka. - Postawiono je pod ścianą.
Pankau twierdzi, że jego firma wzięła tę okoliczność pod uwagę, ale przeważyły względy ekonomiczne.
Czytaj e-wydanie »