- Wczoraj przerwaliśmy pracę na dwie godziny, bo pracodawca łamie nasze prawa - mówi Jerzy Aptowicz, członek zarządu Związku Zawodowego w Azomecie. - Za maj otrzymaliśmy zaledwie czterdzieści procent wynagrodzenia. Czerwcowych wypłat nie ma wcale. Nie możemy doprosić się środków higieny osobistej i tych, które wiążą się z bezpieczeństwem pracy. Nawet wody w czasie upałów pracownicy nie dostają.
Czytaj też: Orlen szuka doradcy, który pomoże sprzedać Anwil
Prezesa Azometu nie będzie w firmie do września. Pełnomocnika również nie mogliśmy zastać. Przez chwilę porozmawialiśmy z Andrzejem Zielińskim, dyrektorem generalnym, który stwierdził, że nie ma pełnomocnictw do informowania mediów.
Związkowcy mają zamiar zaostrzyć protest. - Spór zbiorowy trwa od marca. Prowadziliśmy rozmowy, ale zostały zerwane przez zarząd firmy - podkreśla Aptowicz. - Jesteśmy po referendum. Strajkujemy w imieniu całej załogi. Jeśli nie dojdzie do rozmów, związkowcy zamierzają zaostrzyć działania. Od środy podejmą strajk generalny.
