MKTG SR - pasek na kartach artykułów

B. ZOMO-wiec skazany za śmierć Grzegorza Przemyka

(Źródło: gazeta.pl)
Grzegorz Przemyk został skatowany na komisariacie 12 maja 1983
Grzegorz Przemyk został skatowany na komisariacie 12 maja 1983 Fot. gazeta.pl
Ireneusz K. został skazany na 8 lat pozbawienia wolności - orzekł Sąd Okręgowy w Warszawie.

Na mocy amnestii kara została złagodzona do 4 lat więzienia. Wyrok nie jest prawomocny.

- Ireneusz K. był jednym z trzech milicjantów, którzy bili Grzegorza Przemyka w komisariacie MO - uznał bez wątpliwości Sąd Okręgowy w Warszawie. Według sądu Przemyk został wręcz skatowany na komisariacie.

Sąd uzasadnił wyrok skazujący pojawieniem się nowych materiałów, istotnych dla sprawy śmierci Grzegorza Przemyka. Sędzia Monika Niezabitowska-Nowakowska podkreśliła, że sprawa była niezwykle trudna.

Skazując Ireneusza K., sąd oparł się głównie na zeznaniach Cezarego F., kolegi Grzegorza Przemyka, który był razem z nim w staromiejskim komisariacie MO w Warszawie w 1983 r.

Uzasadniając nieprawomocny wyrok SO sędzia Niezabitowska- Nowakowska mówiła, że okazanie z 1983 r. nie dawało Cezaremu F. szans rozpoznania Ireneusza K., bo zebrano wtedy kilkudziesięciu milicjantów, którzy wskutek działań plastyka, mało różnili się między sobą.

Zeznania milicjantów, że Przemyka nie bito na komisariacie, sąd uznał za niezasługujące na wiarę. K. nie stawił się na ogłoszeniu wyroku; oskarżony nie ma takiego obowiązku.

Zatrzymanie Przemyka było przypadkowe
- Ireneusz K. nie wiedział, kim jest Grzegorz Przemyk; jego zatrzymanie było przypadkowe i wiązało się z tym, że nie miał on przy sobie dowodu osobistego - uznał sąd. Sędzia powiedziała, że zatrzymując Przemyka, K. nie mógł wiedzieć, że jest on synem opozycyjnej poetki Barbary Sadowskiej.

Prokurator żądał kary 10 lat pozbawienia wolności, złagodzonej do 5 lat więzienia oraz 8 lat zakazu wykonywania zawodu policjanta. Prokurator po ogłoszeniu wyroku powiedział, że rozważy czy się odwoływać co do wymiaru kary po zapoznaniu się z pisemnym uzasadnieniem wyroku.

Apelację zapowiada obrońca Ireneusza K. mecenas Grzegorz Majewski. Wcześniej wnosił o umorzenie sprawy lub uniewinnienie. Wbrew twierdzeniom obrony, sąd uznał, że w sprawie nie doszło do przedawnienia karalności.

Był to już piąty proces Ireneusza K. Były zomowiec cztery razy został uniewinniony. Jednak za każdym razem, decyzją sądów wyższych instancji, sprawa trafiała do ponownego rozpatrzenia.

Ojciec Grzegorza, Leopold Przemyk, od ponad 20 lat walczył o skazanie winnych śmierci syna. - Proszę o surowy i sprawiedliwy wyrok - powiedział na ostatniej rozprawie. Leopold Przemyk, który w procesie był oskarżycielem posiłkowym, powiedział, że jest pozytywnie zaskoczony skazaniem K. - co nastąpiło po raz pierwszy od 25 lat.

Paczkowski: Sąd podjął męską decyzję
- Dobrze się stało, że sąd podjął męską decyzję, bo sprawa Ireneusza K. trwa już dłużej niż żył Grzegorz Przemyk - tak historyk prof. Andrzej Paczkowski komentuje skazanie K. Paczkowski, członek kolegium IPN, powiedział, że wątpliwości historyków co do sprawy Przemyka dotyczą praktycznie tylko tego, czy było to zamierzone działanie władzy, czy też przypadek. - Według mnie, Przemyk był przypadkową ofiarą nieprzypadkowej sytuacji - dodał historyk. Podkreślił, że MO w stanie wojennym "miała uspokajać młodzież siłą".

Według Paczkowskiego sądy prowadzące procesy rozliczeniowe zbrodni PRL nie będą się sugerować wyrokiem wobec K., bo każda sprawa jest badana indywidualnie.

Romaszewski: Wyrok zapadł zbyt późno
- Były opozycjonista z czasów PRL, wicemarszałek Sejmu Zbigniew Romaszewski (PiS) uważa, że wyrok skazujący b. zomowca zapadł zbyt późno. - Koniec końców zapadł wyrok, ale jeżeli przyjmiemy, że to miało miejsce w roku 1983, to trochę dużo czasu zajęło - powiedział Romaszewski. Jego zdaniem, skazanie b. zomowca dopiero w piątym procesie daje obraz naszego wymiaru sprawiedliwości. Romaszewski jest zdania, że dotychczasowe zachowanie sądów to wynik ogromnych wpływów "środowiska ubeckiego" w Polsce.

- Zupełnie nie rozumiem, dlaczego one trwają i dlaczego ludzie po prostu w ramach nie swoich interesów, a w ramach walki politycznej są w stanie tolerować ten układ - podkreślił Romaszewski.

- Chwała Bogu, że wreszcie coś w tej sprawie się wyjaśniło i że nie odbywa się już tak, jak przez całe 19 lat, kiedy ta "banda" np. terroryzowała głównego świadka, czego ja jestem świadkiem - dodał. Wyjaśnił, że na głównego świadka w procesie o pobicie Przemyka była próba zamachu, zatkano również komin w jego domu, by zatruł się tlenkiem węgla. Romaszewski powiedział też, że chciałby, aby to orzeczenie sądu było oznaką, że "ubecki układ" został przełamany.

Śmierć, która wstrząsnęła Polską
12 maja 1983 roku 19-letni Grzegorz Przemyk świętował wraz z kolegą zdanie matury. Poszli się przejść, na Starówkę. Na Pl. Zamkowym zatrzymali ich funkcjonariusze MO. Został przewieziony na komisariat na ul. Jezuickiej. "Bijcie tak, żeby nie było śladów" - miał krzyknąć do podwładnych dyżurny komisariatu.

Przed śmiercią Grzegorz powiedział matce, że milicjanci z Jezuickiej bili go łokciem w brzuch. - Po raz pierwszy zdecydowałam się obejrzeć zdjęcia z sekcji Grzegorza Przemyka. I nie wiem, jak mogą żyć i mieć rodziny ludzie, którzy doprowadzili tego chłopaka do takiego stanu. To nie mogło być jedno uderzenie - to musiały być uderzenia, kopnięcia i ciosy. I to te urazy spowodowały, że Grzegorz nie miał żadnej szansy na przeżycie. Nie było takiej możliwości - powiedziała na ostatniej rozprawie pełnomocnik Leopolda Przemyka, Ewa Milewska-Celińska.

Pogrzeb Grzegorza Przemyka odbył się 19 maja 1983. Zjawiło się na nim kilkadziesiąt tysięcy osób.

Sprawa Ireneusza K.
W 1984 r. odbył się reżyserowany przez PRL-owskie władze proces. Od zarzutu pobicia Przemyka uwolniono dwóch milicjantów - Ireneusza K. i Arkadiusza Denkiewicza - dyżurnego komisariatu z Jezuickiej. Winą obarczono jedynie dwóch sanitariuszy, którzy wieźli Grzegorza z komisariatu do szpitala.

Po 1989 wyroki uchylono. Ireneusz K i Arkadiusz Denkiewicz znów stanęli przed sądem.

W 2007 r. pion śledczy IPN postawił pierwsze zarzuty za utrudnianie śledztwa w sprawie Grzegorza Przemyka.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska