Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Będzie powtórny proces za dzieciobójstwo w Witkowie? Wiemy, kiedy apelacja

Maciej Czerniak
Maciej Czerniak
Wyrok w sprawie Natalii Z. i Barbary G. zapadł w Sądzie Okręgowym w Bydgoszczy w marcu 2023 roku. Teraz sprawą zajmie się Sąd Apelacyjny.
Wyrok w sprawie Natalii Z. i Barbary G. zapadł w Sądzie Okręgowym w Bydgoszczy w marcu 2023 roku. Teraz sprawą zajmie się Sąd Apelacyjny. Maciej Czerniak
Matka skazana na dwa lata więzienia w związku ze śmiercią noworodka, może mieć powtórny proces. Wszystko zależy od decyzji Sądu Apelacyjnego, który rozpatrzy sprawę kobiety. Do tej tragedii doszło w 2019 roku niedaleko Kamienia Krajeńskiego.

Apelację w tej sprawie złożył adwokat Natalii Z., głównej oskarżonej w procesie wyjaśniającym okoliczności śmierci noworodka, do której doszło w lipcu 2019 roku w Witkowie. Gdański sąd wyznaczył termin rozprawy na 10 kwietnia. Wtedy może zapaść decyzja, czy odbędzie się powtórny proces oskarżonej, czy też pierwotny wyrok zostanie podtrzymany.

Przypomnijmy, że martwe dziecko znaleziono później zawinięte w ręcznik i schowane w komodzie. Z ustaleń prokuratury wynikało, że śmierć nastąpiła w wyniku "zadzierzgnięcia na szyi" pętli z prześcieradła.

Sąd: "Żyła w stresie"

Oskarżona o ten czyn została 33-letnia (obecnie) Natalia Z., matka. Odpowiadała za czyn "dzieciobójstwa" zagrożony karą do 5 lat pozbawienia wolności. Współudział przypisano jej teściowej, Barbarze G., którą oskarżono też o składanie fałszywych zeznań. Z. została skazana na dwa lata więzienia, Barbarę G. sąd uniewinnił od obu czynów.

- Natalia Z. żyła w permanentnym stresie - Andrzej Rumiński, sędzia Sądu Okręgowego w Bydgoszczy uzasadniał wyrok. - Obawiała się, że sobie nie poradzi z wychowaniem dwójki dzieci. Nikomu nie mówiła o swojej ciąży. Kiedy niektórzy jej gratulowali, zaprzeczała. Szukała nawet w internecie materiałów na potwierdzenie, że nie jest w ciąży, choć przecież czuła, jak zmienia się jej ciało. Był to jej sposób na poradzenie sobie z sytuacją. Nie czuła się dobrze w tym domu, nie czuła wsparcia. Choć nie można też mówić o sytuacjach patologicznych.

Rankiem, w dzień porodu, w ocenie sądu podjęła decyzję o tym, żeby pozbawić dziecko życia. "To jednak jest wyjątkowa okoliczność. Przez cały okres ciąży doznawała przewlekłych cierpień psychicznych. Zrobiła to pod wpływem silnych emocji" - wynikało z uzasadnienia wyroku.

- Matka nie jest tu morderczynią, ale podjęła złą decyzję - podkreślił stanowczo sędzia Rumiński.

Sąd nie uznał, że Barbara G. brała w tym udział. Nie miała motywu, by pozbawić życia dziecko. - To była przecież jej wnuczka - podkreślił sędzia.

Schowała dziecko w komodzie

Jeżeli przyjąć ustalenia prokuratury, Barbara G. obudziła się rankiem tego dnia, pomogła udusić dziecko, schowała ciało na półkę do szafy i położyła się spać. Kiedy syn budził ją, by zajęła się starszą córką, udawała, że śpi. Potem wstała, zajęła się dzieckiem, krzątała się po domu. Tego dnia na miejsce przyjechali pracownicy budowlani, którzy naprawiali dach. Dopiero po jakimś czasie, musiała wyciągnąć dziecko z szafy. Sąd nie przyjął takiego scenariusza.

- Barbara G. jest osobą konkretną. Reaguje, kiedy coś się dzieje. Nie jest zdolna do wymyślenia wielowarstwowej intrygi. Jeżeli przyjąć ustalenia prokuratury, to trzeba by uznać, że grała. I to świetnie. Ona nie była zdolna do takiej gry aktorskiej - podkreślał sędzia.

Sąd nawiązał do argumentu przytoczonego w mowie końcowej adw. Weroniki Król-Dybowskiej, obrończyni Barbary G. W dniu znalezienia zwłok dziecka, na miejsce wezwano policję, a Natalia Z. rozmawiała z interweniującymi funkcjonariuszami sam na sam. Według sądu ta sytuacja była kluczowa, Z. miała okazję obciążyć Barbarę G. już wtedy. Nie zrobiła tego.

Badanie wariografem

- Nie ma żadnego dowodu na to, że Barbara G. dopuściła się czynu, jaki zarzucała jej prokuratura - wyjaśniał sędzia. - Żadnego, poza późniejszym zeznaniem Natalii i poza badaniem wariograficznym, które jednak w ocenie sądu było przeprowadzone błędnie.

Przy uzasadnianiu wyroku podkreślono, że wydarzyła się wielka tragedia, a Natalia Z. "i tak już została ukarana", bo musi żyć ze świadomością, że pozbawiła życia dziecko: - Być może, gdyby było większe przyzwolenie na szukanie pomocy u specjalistów, nie doszłoby do tego. Tragedią jest, że Natalia Z. nie poradziła sobie z porodem.

od 16 latprzemoc
Wideo

CBŚP na Pomorzu zlikwidowało ogromną fabrykę „kryształu”

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska