Barka Lemara zbudowana w 1937 roku, po remoncie zakończonym w ubiegłym roku, już ponad sześć miesięcy cumuje przy nabrzeżu Brdy w samym centrum Bydgoszczy. A nadal bardzo o niej cicho.
- Rzeczywiście na razie niewiele się działo - potwierdza Franciszek Manikowski, wiceprezes Bractwa Bydgoskiego Węzła Wodnego i kustosz barki-muzeum żeglugi śródlądowej. - Był we wrześniu koncert, było nadanie medali, a w grudniu obchodziliśmy barbórkę, bo św. Barbara to też patronka wodniaków. Ale mam nadzieję, że teraz się to zmieni, bo barka poszła w dobre ręce.
Co to za dobre ręce? - Zarządzanie barką przejmie Miejskie Centrum Kultury - zdradza Manikowski. - I myślę, że dzięki temu coś tutaj ruszy. Szkoda byłoby, gdyby miało się zmarnować taką okazję.
Przeczytaj także: Zabytkowa barka Lemara już w Bydgoszcz. Zobacz jej zdjęcia!
Uratowanie barki oznaczało poważny wydatek dla miasta. - Kosztowało łącznie około 2,5 miliona złotych - wylicza kustosz. - A teraz miałaby stać bezużytecznie?
Na razie problemem jeszcze jest brak odpowiednio zabezpieczonego trapu prowadzącego na barkę. - Jest taki bez barierek, ale on nie zapewni pełnego bezpieczeństwa.
Kiedy można się spodziewać trapu, na który bezpiecznie wchodzić będą mogli bydgoszczanie?- Musi jeszcze powstać zaplecze dla barki w miejscu, gdzie kiedyś mieściła się chińska restauracja - dodaje Manikowski. - Wtedy barka będzie mogła zbliżyć się jeszcze do mostu Sulimy Kamińskiego i trafić w miejsce, gdzie docelowo pozostanie.
Jakich imprez możemy się spodziewać na Lemarze? Dyrektor Miejskiego Centrum Kultury wstrzymuje się z informacjami na ten temat do momentu oficjalnego przekazania barki.
Czytaj e-wydanie »