Zobacz wideo: Podsumowanie rundy zasadniczej LOTTO Superligi tenisa stołowego mężczyzn.
BBTS Bielsko-Biała - BKS Visła Bydgoszcz 3:2
Sety: 21:25, 25:20, 20:25, 25:22, 15:12
BBTS: Maciończyk, Makowski, Siek, Krikun, Kapelus, Hunek, Marek (libero), Jaglarski (libero) oraz Vincentin, Gryc, Oniszk, Czetowicz.
BKS VISŁA: Masny, Łaba, Marcyniak, Karpiński, Galabov, Kowalski, Bonisławski (libero) oraz Gałązka.
Bydgoszczanie, by zdobyć puchar najpierw musieli wygrać mecz, a potem "złotego seta". Wszystko dlatego, że przegrali pierwsze spotkanie finałowe rozgrywane u siebie w poprzedni czwartek 2:3.
Pierwszy set był popisem bydgoskich siatkarzy, którzy dominowali od początku właściwie w każdym elemencie. Imponujące wrażenie robiły bloki, szczególnie na Olegu Krikunie, głównym atakującym zespołu z Bielska-Białej. Bydgoszczanie prowadzili cały czas i to różnicą kilku punktów.
Podopieczni Marcina Ogonowskiego dobrą serię kontynuowali na początku drugiej partii. Niestety, potem mieli kłopoty z przyjęciem zagrywki i błyskawicznie stracili prowadzenie. Pomimo starań nie potrafili już odwrócić losów.
Trzeci set był podobny do pierwszego. Znowu byli lepsi od rywali w każdym elemencie. Szczególnie imponowali zagrywką. Po serii serwisów Mariusza Marcyniaka prowadzili 13:7 i potem kontrolowali, to co działo się na boisku.
Zobacz także: Zobaczcie zdjęcia z pierwszego meczu finałowego
Początek czwartego seta był udany, bo rywale popełniali błędy i bydgoszczanie prowadzili 4:1, ale po chwili sami zaczęli się mylić szczególnie w przyjęciu i przegrywali 5:7. Jednak zaraz wyrównali i długo trwała walka punkt za punkt. Niestety, w końcówce znowu przydarzyły się im kłopoty z przyjęciem i przegrywali 19:23. Walczyli, ale niestety nie odrobili strat i doszło do tie breaka.
Decydująca partia nie układała się po myśli bydgoskich zawodników. Mieli kłopoty z przyjęciem i nie kończyli ataków. Przegrywali 1:4, ale się nie poddali i gonili wynik. Po asie Jana Galabova przegrywali tylko 11:12. Wtedy z dobrej strony pokazał się Paweł Gryc. Były gracz bydgoskiego zespołu popisał się udaną kontrą i asem. Tych strat już bydgoszczanie nie obronili i przegrali mecz tracąc szansę na "złotego seta" i zdobycie pucharu.
